Radio RMF FM ustaliło, że po audytach w służbie szefostwo Centralnego Biura Antykorupcyjnego wysłało osiem zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa. Trafiły do pięciu prokuratur w całej Polsce. Wszystkie są tajne, jednak dziennikarze rozgłośni dowiedzieli się nieoficjalnie, że w jednym z nich audytorzy stwierdzili, że mogło dojść do przestępstwa w związku z zakupem mieszkania na potrzeby poprzedniego szefa CBA.
We wtorek Jacek Dobrzyński poinformował również, że w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym do lutego 2024 wymienione zostało 90 proc. kadry kierowniczej, w tym szef, zastępcy, dyrektorzy, naczelnicy i szefowie delegatur.
System Pegasus wzbudza wiele kontrowersji
Z oficjalnych danych podawanych przez rząd wynika, że w latach 2017–2022 prawie 580 osób było w Polsce inwigilowanych przy użyciu Pegasusa. Kontrowersji wobec tego systemu jest wiele. Od zarzutów dotyczących używania go przez poprzednią władzę zarówno wobec przeciwników politycznych, jak i swoich polityków, przez dyskusyjne możliwości techniczne programu pozwalające na ingerencję w zawartość kontrolowanego urządzenia, aż po niedoskonałości procedury wydawania zgody na inwigilację i jej późniejszego stosowania.
Czytaj więcej
Jasne zasady inwigilacji Pegasusem, ale przy tym możliwość niejawnego przeszukania mieszkania. Takie rozwiązania reformy pracy operacyjnej służb szykuje MSWiA.
Jak pisaliśmy na łamach rp.pl, w styczniu 2022 r. Najwyższa Izba Kontroli ujawniła faktury za "zakup środków techniki specjalnej służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości" opiewające na łączną kwotę 25 milionów złotych. Finanse na ten zakup Centralne Biuro Antykorupcyjne otrzymało z Funduszu Sprawiedliwości. W komunikacie NIK nie sprecyzowano, o jakie „środki techniki specjalnej" chodzi, lecz podkreślono, że pieniądze na ich zakup nie miały prawa pochodzić z Funduszu Sprawiedliwości, gdyż CBA jest finansowana wyłącznie z budżetu państwa.