Janusz Palikot, pański klient, został tymczasowo aresztowany. Czy było to konieczne?
Tymczasowe aresztowanie bywa często nadużywane przez prokuraturę, ale też i sądy, które przecież je stosują jako środek zapobiegawczy. Często w przypadkach, gdy podejrzany nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów, wnioskuje się o zastosowanie wobec niego tego najcięższego środka zapobiegawczego. Wtedy owo tymczasowe aresztowanie bywa popularnie nazywane aresztem wydobywczym, ponieważ służy uzyskaniu wyjaśnień o określonej treści i to często od osoby nieodpornej na stres wynikający z odosobnienia. Nie o to jednak w środkach zapobiegawczych chodziło ustawodawcy poprzez wprowadzenie do systemu prawa polskiego tymczasowego aresztowania. Przypomnieć należy, że ów środek winien być stosowany jako ostateczny (ultima ratio), co oznacza, że stosowany być powinien gdy inne dostępne w systemie prawa środki zapobiegawcze nie są wystarczające w danej sprawie, a nie zaś w sposób zautomatyzowany, jak to ma często miejsce w Polsce. Inne środki zapobiegawcze, jak np. dozór policyjny czy zakaz opuszczania kraju, skutecznie mogą zabezpieczyć postępowanie przygotowawcze przed bezprawną ingerencją podejrzanych. Niestety, prokuratura nader często woli korzystać z tymczasowego aresztowania, bowiem ułatwia jej to pracę, zaś kwestia stosowania tymczasowego aresztowania staje się po prostu handlem wolnością. Dlatego tak często nadmierne stosowanie tymczasowego aresztowania w Polsce bywa piętnowane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Dodać należy, że umiar w stosowaniu tego środka zapobiegawczego nakłada na polskie organy art. 6 ust. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Czytaj więcej
Tuż przed zapowiadanym na sobotnie popołudnie ogłoszeniem wyroku w sprawie aresztu dla Janusza Palikota, mecenas Jacek Dubois w ostrych słowach skrytykował działania prokuratury. Mówi o „skandalicznych zdarzeniach” i „drastycznym naruszeniu praw człowieka”.
A jednak w tym przypadku umiar zrozumiano inaczej. Czy nie było szans na uniknięcie aresztowania?
Warto zauważyć, że w tym konkretnym postępowaniu prokuratura zastosowała, przepis art. 257 § 3 kodeksu postępowania karnego, według którego prokurator może się sprzeciwić zmianie środka zapobiegawczego. Przepis ten de facto daje prokuratorowi – a nie sądowi – możliwość decydowania o wolności człowieka. Powinien być uznany za niekonstytucyjny przez sąd w drodze rozproszonej kontroli konstytucyjnej. Wprowadzono go w 2019 r., gdy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro. Należy rozważyć de lege ferenda wprowadzenie np. tymczasowego aresztu odbywanego w warunkach domowych, podobnego do wykonywania kary w systemie dozoru elektronicznego.