Do zdarzenia doszło 30 lipca 2021 r. na wrocławskiej izbie wytrzeźwień. 25-letni obywatel Ukrainy został przywieziony do izby po tym, jak zasnął pijany w autobusie. Tam miał być duszony, bity i potraktowany gazem. Bezpośrednią przyczyną śmierci Dmytra było uduszenie, które nastąpiło, gdy oskarżeni przez 14 minut siedzieli na nim. Był trzymany za szyję i dociskany, w tym policyjną pałką
Ukrainiec zmarł na izbie wytrzeźwień. Kto poniesie odpowiedzialność?
W czwartek zapadł wyrok wobec czterech byłych policjantów, lekarki, trzech opiekunów i kierowniczki zmiany z izby wytrzeźwień. Dwóch policjantów skazano na karę 5 lat pozbawienia wolności, co w przypadku nieumyślnego spowodowania śmierci jest najwyższym wymiarem kary. Dwoje pozostałych byłych policjantów skazano na 2,5 oraz 1,5 roku więzienia. Dwóch sanitariuszy usłyszało wyrok 4 oraz 2 lat więzienia, a lekarkę z lekarkę z izby wytrzeźwień sąd skazał na 3 lata więzienia oraz pięcioletni zakaz wykonywania zawodu. Dwie pracownice izby oskarżone o próbę mataczenia zostały uniewinnione.
Rzekomym powodem zastosowania środków przymusu bezpośredniego miało być agresywne zachowanie mężczyzny, czego jednak nie dopatrzył się sąd. W uzasadnieniu podkreślił, że chłopak cały czas cierpiał z powodu użycia gazu pieprzowego, miał skute ręce i to było przyczyną jego pobudzenia.
Czytaj więcej:
Śmierć Ukraińca. Sąd wprost: to były tortury
— Co bardzo istotne, sąd zakwalifikował te działania wprost jako tortury — mówi mec. Piotr Kubaszewski z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.