Chodzi o projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw, który w kwietniu do Sejmu złożyli posłowie PiS. We wtorek 16 maja został on skierowany do pierwszego czytania w Sejmie.
Autorzy uzasadniają, że głównym celem projektu jest dostosowania przepisów Kodeksu karnego dotyczących szpiegostwa do zmieniającej się sytuacji geopolitycznej i postępu technologicznego. Nie bez znaczenia jest wysokie obecnie zagrożenie nowymi otwartymi konfliktami zbrojnymi i agresywnymi działaniami innymi niż militarne.
Najistotniejszą zmianą jest zaostrzenie karalności przestępstwa szpiegostwa (art. 130 k.k.). Górna granica wymiaru kary ma wynosić 30 lat pozbawienia wolności. Dodana będzie kwalifikowana postać przestępstwa, gdy sprawca dokonuje sabotażu, dywersji lub prowadzi działania o charakterze terrorystycznym. Górna granica wymiaru kary to w takim przypadku dożywotnie pozbawienie wolności. Za samo przygotowanie przestępstwa szpiegostwa i zgłoszenie gotowości działania na rzecz obcego wywiadu grozić ma do 8 lat pozbawienia wolności. Projekt wprowadza nieumyślną odmianę przestępstwa szpiegostwa zagrożoną karą do 5 lat pozbawienia wolności.
To właśnie do tej ostatniej zmiany zastrzeżenia w swojej opinii zgłosiły Helsińska Fundacja Praw Człowieka oraz fundacja Panoptykon. Definicja nieumyślnego szpiegostwa, którą posłowie PiS chcą wprowadzić do kodeksu karnego, miałaby brzmieć następująco: "Ujawnienie informacji mogącej wyrządzić szkodę RP, osobie lub podmiotowi, co do którego na podstawie towarzyszących okoliczności sprawca powinien przypuszczać, że bierze udział w działalności obcego wywiadu”.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka oraz fundacja Panoptykon przestrzegają, że enigmatycznie sformułowana definicja pozwoli oskarżyć o szpiegostwo
dowolną osobę. A co za tym idzie, może zagrozić swobodzie działalności
obywatelskiej. - Dotyczy to m.in. organizacji społecznych interweniujących
w instytucjach europejskich w przypadku łamania praw obywatelskich
przez władze czy dziennikarzy ujawniających nieprawidłowości np.
w wojsku. Zagrożeni mogą poczuć się też np. przedsiębiorcy rozmawiający
z zagranicznymi inwestorami o wspólnych przedsięwzięciach - wyliczają organizacje.