Kilkadziesiąt filmów dziennie, a rocznie kilkanaście tysięcy odbierają policjanci z 17 komend wojewódzkich w kraju. Skrzynka „Stop agresji na drodze" cieszy się stale rosnącą popularnością. A to oznacza, że coraz więcej kierowców montuje kamerki w autach i nagrywa przebieg podróży.
Czytaj także:
Nagranie pirata drogowego nie wystarczy
Rok temu dzięki takim nagraniom ukarano 19 tys. kierowców. Nie zawsze chodzi o wykroczenia. Zdarzają się też przestępstwa.
– To doskonałe wsparcie naszych starań o bezpieczeństwo na drogach – mówi „Rz" Robert Opas z Komendy Głównej Policji. O tym, że jest potrzebna, świadczyć może przykład z ostatnich dni. W Żarach (woj. lubuskie) pieszy zaatakował rowerzystę. Dwóch mężczyzn szło chodnikiem obok drogi. Nagle jeden z nich kopnął w koło roweru, którym jechał starszy mężczyzna. Ten upadł, niemal wpadając pod koła samochodu. Zdarzenie nagrał kierowca. Policja poszukuje sprawcy. Dowód w postaci filmu już ma. Czy rzeczywiście sprawa jest tak prosta? Czy takie nagranie rzeczywiście jest pewnym dowodem?