W obronie honoru i godności sędziowskiego zawodu

Nieugiętość, jedną z cech sędziowskiej sprawiedliwości, zastąpi spolegliwość.

Aktualizacja: 04.03.2018 21:17 Publikacja: 04.03.2018 17:46

Myśl Arystotelesa: „udać się do sędziego to tyle, co udać się do sprawiedliwości” do dziś nie traci

Myśl Arystotelesa: „udać się do sędziego to tyle, co udać się do sprawiedliwości” do dziś nie traci na aktualności

Foto: AdobeStock

KRS, broniąc niezależności sądów i niezawisłości zarówno instytucjonalnej, jak i indywidualnej, chroni równocześnie dziedzictwo sędziowskiego zawodu. Słusznie odwołuje się przy tym do zasad prawa i idei sprawiedliwości wywodzonych z kultury jurysprudencji europejskiej.

Przekonywała i umacniała

Rada przekonująco uzasadniała, że przechodzący z pokolenia na pokolenie szacunek do rozstrzygnięć sędziego opiera się na nieustannej żywotności arystotelesowskiego standardu „udać się do sędziego to tyle, co udać się do sprawiedliwości" (Arystoteles, „Etyka nikomachejska").

Umacniała też zaufanie do wymiaru sprawiedliwości i utrwalając jego prestiż, przypominała, że „sędzia orzeka zgodnie z prawem. Ma jednak moralny obowiązek odstąpienia od prawa, jeśli prawo jest niesprawiedliwe. Niesprawiedliwe prawo nie ma bowiem mocy obowiązującej" (św. Tomasz z Akwinu, Summa teologiczna w skrócie).

Dowodziła, że „prawo moralne, wartości etyczne zostają rozpoznane i określone, gdy sędzia jest człowiekiem wolnym" (Immanuel Kant). A niezawisłość to także odwaga „odmówienia przepisom charakteru prawa, jeżeli przepisy te świadomie zaprzeczają sprawiedliwości. Dzieje się tak wówczas, gdy arbitralnie przyznają i odbierają ludziom ich prawa. Wówczas nie obowiązują" (G. Radbruch).

Postawa sędziego, który w procesie wykładni i stosowania prawa znajduje „lepsze prawo", by osłabić rygoryzm „prawa fałszywego", znajduje swoje uzasadnienie i legitymację w normach konstytucyjnych (Ronald Dworkin).

Rada utrwalała w sędziowskiej społeczności sposób patrzenia na prawo, który wiąże się z odpowiedzialną działalnością sędziego. Ukazywała trud i sens wyborów dokonywanych przez sędziego. Uczyła też odpowiedzialności za nie.

To maskarada i szykany

Tymczasem władza topi prawdę o KRS. W celu dezorientacji społeczeństwa sięga do haseł „parawanów" i tworzy mit „sędziowskiej kasty". Realizuje zaprogramowany proces „prania ludzkich umysłów" tak, by trudno było oddzielić prawdę o sędzi od fałszu.

To dezorientuje ludzi. Wielu z nich nie zdaje sobie sprawy z tego, że są tylko świadkami obłudnej i fałszywej, uprawianej przez władzę, maskarady.

Zniesławia się sędziów pod pozorem krytyki po to, by obniżyć ich autorytet i narazić na utratę społecznego zaufania. Sędziowie są też nękani z pozoru drobnymi ukłuciami, które zatruwają życie, bo czasem łatwiej złamać człowieka drobiazgiem aniżeli powalić jednym silnym ciosem. A przy tym, im większy władza napotyka opór sędziów, tym ostrzej i bezceremonialniej szpera w ich biografiach.

Taktyczne posunięcia władzy ukierunkowane zostały na osamotnienie KRS. Szukano sposobu, by zamknąć sędziom usta i zniewolić do milczącego znoszenia haniebnych, bo niekonstytucyjnych rozwiązań prawnych. W grze o władzę absolutną, w ramach pełzającego zamachu stanu podejmowane są wobec sędziów środki mające cechy szykany.

Celem władzy jest degradacja etosu KRS. Usunięcie sędziowskiego składu „starej" Rady jest procesem usuwania autorytetów i równocześnie wymuszania na nowej Radzie bezwolne posłuszeństwo politykom.

Procedura wyboru nowej Rady podporządkowana jest rygorystycznym standardom politycznym. To jest w pełni świadome poddanie się sędziów, którzy kandydują do Rady, wpływom władzy politycznej. Brak autorytetu rekompensowany jest politycznym poplecznictwem.

To naruszenie zarówno niezawisłości instytucjonalnej, jak i indywidualnej. Bezpośrednie zagrożenie dla uniwersalnej i ponadczasowej wartości, prawa każdego człowieka do rzetelnego procesu.

Powstaje wąska, zależna od polityka grupa sędziowska, która będzie decydowała o wyborze sędziów i ich zawodowym awansie. Ta grupa karierę zawodową przekształca w karierowiczostwo. Wspina się w górę z kimś. A tym kimś jest polityk. To dezawuuje sędziego i odbiera mu wiarygodność.

Zaufa jej polityk

Autorytet i mandat dotychczasowego sędziowskiego składu Rady wynika z zaufania sędziowskiej społeczności. Nowa Rada ma zaufanie polityka. To przekreśla sens władzy sędziego, pozostaje bowiem w sprzeczności z zasadą sądzenia. Nieugiętość, będąca jedną z cech sędziowskiej niezawisłości, zastępowana jest bowiem uległością i spolegliwością, także ideologiczną. A przecież, zaufanie do wymiaru sprawiedliwości, prestiż i autorytet sędziego to wartości, bez których sądownictwo nie może funkcjonować.

Do historii polskiego sądownictwa przechodzi sędziowski skład „starej" Rady. W trudnych czasach nie ugięli się i dali świadectwo temu, jak należy urzeczywistniać ideę wolności i ideę autorytetu, stojąc na straży niezależności sądów i sędziowskiej niezawisłości. ?

Autor jest prof. dr. hab. kierownikiem Katedry Prawa Finansowego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza

KRS, broniąc niezależności sądów i niezawisłości zarówno instytucjonalnej, jak i indywidualnej, chroni równocześnie dziedzictwo sędziowskiego zawodu. Słusznie odwołuje się przy tym do zasad prawa i idei sprawiedliwości wywodzonych z kultury jurysprudencji europejskiej.

Przekonywała i umacniała

Pozostało 94% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach