Przedni i zadni, zwyczajny i nadzwyczajny, belwederski czy tytularny i uczelniany - określeń dotyczących dwóch rodzajów grup profesorów od zawsze było wiele i dla postronnego obserwatora mogły one być mylące. Profesor „zwyczajny” taki zwyczajny nigdy nie był, bo tytuł ów dzierżyli jedynie naukowcy, którym profesurę nadała głowa państwa (stąd też określenie „belwederski”, od dawnej siedziby prezydenta, w której odbywały się uroczystości). Tak jak „nadzwyczajny” w praktyce nie był nadzwyczajny, bo chodziło o profesora uczelnianego (złośliwe w środowisku zwanego też zadnim, bo literki „prof.” wraz z nazwą szkoły wyższej mógł umieszczać po stopniu dr hab. - „prawdziwy” profesor miał swojego „profa” na samym początku podpisu).
Czytaj więcej
3 mld zł dodatkowo na publiczną telewizję się jednak znalazły. A na naukę nie ma – podkreśla prof. Krzysztof Diks z Instytutu Informatyki Uniwersytetu Warszawskiego, członek Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Reforma szkolnictwa wyższego: mniej dyscyplin naukowych, znika profesor zwyczajny
W wyniku reformy z 2018 r. nomenklatura nieco się uprościła, zniknęły wszelkie nadzwyczajności i mamy po prostu: profesorów i profesorów uczelni. Rzecz jasna co do zasady marzeniem każdego naukowca czy nauczyciela akademickiego jest dołączenie do grona tych pierwszych, czyli odebranie nominacji z rąk prezydenta i możliwość posługiwania się tytułem naukowym profesora.
Dlaczego prof. Marcin Matczak nie chciał odebrać nominacji z rąk Andrzeja Dudy?
W ostatnich latach zdarzały się jednak wyjątki, bo choć przyznanego przez głowę państwa tytułu nie można się zrzec czy go nie przyjąć, niektórzy świeżo nominowani profesorowie odmawiali wzięcia udziału w uroczystościach. Tak było m.in. w przypadku prof. Marcina Matczaka z Uniwersytetu Warszawskiego, znanego krytyka zmian wdrażanych w wymiarze sprawiedliwości przez poprzednią większość parlamentarną i zatwierdzanych przez prezydenta Dudę. Profesor Matczak w 2021 r. w liście otwartym tłumaczył, iż jest „obowiązany pozostać wierny wartościom, które są bliskie każdemu prawnikowi: wierności Konstytucji i szacunkowi dla prawa”, tymczasem działania Andrzeja Dudy w ostatnich latach były zaprzeczeniem tych wartości. Konstytucjonalista wyjaśniał, że nie chce dopuścić do tego, by uściśnięcie dłoni prezydenta zostało odebrane jako "choćby cień akceptacji dla tych działań".
Czytaj więcej
Prof. Uniwersytetu Warszawskiego, Marcin Matczak, wystosował apel do prezydenta Andrzeja Dudy w związku ze swoją nominacją na profesora zwyczajnego.