Dołącz do nas i zwiedzaj świat, pracując w Comarchu – zachęca w jednym ze swoich najnowszych wideo rekrutacyjnych giełdowy potentat branży IT. Na potwierdzenie tej zachęty dołącza wykres z rosnącą liczbą delegacji zagranicznych – z 4 tys. w 2010 r. do prawie 4,6 tys. w ubiegłym. Jak jednak podkreśla Magdalena Jarczak, HR Business Partner w Comarchu, wraz z rosnącą liczbą wyjazdów spółka coraz bardziej się stara optymalizować ich koszty.
To dziś powszechny trend w biznesie. Nie tylko do optymalizacji, ale wręcz do ograniczenia kosztów służbowych wyjazdów przymierzało się w tym roku aż 38 proc. polskich firm, najczęściej planując obniżenie jednostkowych kosztów delegacji – wynika z badania firmy Amadeus Polska, które objęło 300 średnich i dużych przedsiębiorstw oraz instytucji z całego kraju.
Więcej, ale taniej
Ta chęć do szukania oszczędności w delegacjach nie dziwi Pawła Reka, dyrektora generalnego Amadeus Polska. – Koszty podróży służbowych to drugi co do wartości wydatek pracowniczy po pensjach. W większości dużych firm w Polsce sięgają one kilkuset tysięcy złotych rocznie – podkreśla Rek. Dodaje, że trend do oszczędności w wydatkach na podróże służbowe widać na całym świecie.
– Z listy benefitów wyjazdowych firmy usuwają pięciogwiazdkowe hotele i loty klasą biznes, zwłaszcza na krótkich dystansach. Jeśli je akceptują, to w przypadku menedżerów wysokiego szczebla i podróży trwających ponad osiem godzin – twierdzi szef Amadeus Polska. Przypomina, że pierwsza duża fala cięć w tych wydatkach przetoczyła się po kryzysie 2008–2009 roku, gdy firmy znacznie redukowały koszty, głównie ograniczając liczbę podróży.
Dzisiaj liczba wyjazdów wróciła do normy, a firmy w poszukiwaniu oszczędności sięgają po inne sposoby; wprowadzają lepszą organizację podróży (np. planowanie wyjazdów z wyprzedzeniem) albo szukają tańszych ofert hoteli czy przelotów.