Tryumf Konfederacji w Sądzie Najwyższym. Uratowała dziesiątki milionów złotych

Sąd uznał za zasadną skargę Konfederacji na decyzję PKW z 2020 roku – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. Dzięki temu zniknęło widmo utraty przez tę partię 20,6 mln zł publicznych pieniędzy.

Publikacja: 18.10.2024 04:30

Janusz Korwin-Mikke podczas konwencji wyborczej Konfederacji (06.04.2019)

Janusz Korwin-Mikke podczas konwencji wyborczej Konfederacji (06.04.2019)

Foto: PAP/Marcin Obara

„Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy” – taki napis znajdował się roll-upie, czyli rozwijanym banerze, wystawionym na konwencji Konfederacji we wrześniu 2019 roku w Poznaniu. Wnikliwi obserwatorzy mogli zauważyć, w tamtym czasie Piotr Liroy-Marzec nie działał już w Konfederacji, więc nie powinno być jego nazwiska na plakacie. Co więcej, mimo trwającej kampanii parlamentarnej podpis głosił, że baner sfinansowano ze środków komitetu Konfederacji w wyborach europejskich. Po prostu Konfederacja wywiesiła roll-up sprzed kilku miesięcy. A ten mógł kosztować ją utratę 20,6 mln zł.

Pieniędzy jednak nie straci. Jak ustaliliśmy, 4 września korzystne dla niej postanowienie wydał Sąd Najwyższy.

Czytaj więcej

Bosak: Tusk i Bodnar działają dużo brutalniej niż Morawiecki i Ziobro

Sprawa utraty subwencji przez Konfederację ciągnęła się od czterech lat

SN od czterech lat zajmował się skargą, jaką Konfederacja złożyła na uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej z 2020 roku o odrzuceniu sprawozdania partii za 2019 rok. To od tamtej właśnie uchwały zaczęły się kłopoty ugrupowania. PKW zarzuciła partii „przyjęcie niedozwolonej korzyści majątkowej o charakterze niepieniężnym, co najmniej o wartości 307,50 zł”, bo taki właśnie był koszt baneru. Mówiąc ściślej, zdaniem PKW niedozwoloną korzyść przyjął jeden komitet Konfederacji od drugiego. Pierwszy był utworzony na potrzeby wyborów do Sejmu, drugi – do PE.

Skutkiem uchwały PKW miała być utrata na trzy lata subwencji, świeżo wywalczonej przez Konfederację, która po raz pierwszy dostała się do Sejmu, czyli 6,9 mln zł rocznie. PKW wyjaśniła w uchwale, że odrzucenie sprawozdania „nie pozostawia żadnego marginesu ocen”.

– Widmo utraty subwencji było dla nas oczywiście ciosem. Jednak już od pierwszych minut analizy prawnej wiedzieliśmy, że istnieje wiele zastrzeżeń, jakie można podnieść w stosunku do uchwały. Przede wszystkim baner był legalnie wydrukowany i opłacony – mówi skarbnik i poseł Konfederacji Michał Wawer.

Czytaj więcej

Nowy sondaż dla "Rzeczpospolitej". Jest jeden faworyt wyborów prezydenckich

Skarga Konfederacji trafiła do Sądu Najwyższego jeszcze w 2020 roku, który postanowił zawiesić postępowanie do czasu rozstrzygnięcia przez Trybunał Konstytucyjny, czy zasadne jest karanie partii odebraniem subwencji za tak drobne przewinienia. W 2022 roku TK uznał, że się nie wypowie. SN podjął więc postępowanie i właśnie uznał skargę Konfederacji za zasadną.

Jak argumentuje sąd, wbrew twierdzeniom PKW, Konfederacja nie dokonała wydatków na kampanię z pominięciem funduszu wyborczego, bo roll-up został przekazany nieodpłatnie. Sąd Najwyższy zauważył też, że przed ponad rokiem Sejm znowelizował ustawę o partiach politycznych, mając na celu uniknięcie sytuacji, gdy partie tracą miliony z powodu niewielkich naruszeń. Odtąd próg błędu wynosi 1 proc. budżetu w przypadku partii o budżetach mniejszych niż milion złotych i 0,1 proc., gdy budżet przekracza milion. SN uznał, że co prawda obowiązuje zasada, że prawo nie działa wstecz, ale tym przypadku zrobi od niej wyjątek.

W ubiegłym roku w podobnej sprawie subwencję uratowała partia Zieloni. Gra toczyła się jednak o dużo mniejsze pieniądze

Przed rokiem wydał bliźniacze orzeczenie w stosunku do partii Zieloni, która w tym samym momencie wpadła w podobne tarapaty co Konfederacja. PKW odrzuciła jej sprawozdanie za 2019 rok z powodu nieprawidłowo przyjętych około 600 zł. Skutkiem miała być utrata łącznie 909 tys. zł subwencji, wywalczonej przez Zielonych, startujących w ramach Koalicji Obywatelskiej.

Co dalej? Teoretycznie sprawa się nie kończy, bo postanowienia w sprawie Konfederacji i Zielonych podjęła Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, nieuznawana przez obecną koalicję. Jednak w praktyce trudno wyobrazić sobie, by partie te miały jeszcze stracić pieniądze. Obie pobrały już całą subwencję wywalczoną w wyborach w 2019 roku.

Michał Wawer zwraca uwagę na dysproporcję w podejściu do kłopotów Konfederacji sprzed czterech lat z tymi, z którymi obecnie zmaga się PiS, zagrożone utratą kilkudziesięciu milionów subwencji (dokładna kwota nie jest jeszcze znana). Pierwsza sprawa przeszła niemal bez echa, w przypadku drugiej PiS mówi o „końcu demokracji”. – Warto zauważyć jednak, że w 2020 roku w PKW zasiadali wyłącznie sędziowie, dziś jest ona obsadzana w większości przez parlament. Zasady wyboru zmienił PiS, jak widać na własną zgubę – mówi Michał Wawer.

„Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy” – taki napis znajdował się roll-upie, czyli rozwijanym banerze, wystawionym na konwencji Konfederacji we wrześniu 2019 roku w Poznaniu. Wnikliwi obserwatorzy mogli zauważyć, w tamtym czasie Piotr Liroy-Marzec nie działał już w Konfederacji, więc nie powinno być jego nazwiska na plakacie. Co więcej, mimo trwającej kampanii parlamentarnej podpis głosił, że baner sfinansowano ze środków komitetu Konfederacji w wyborach europejskich. Po prostu Konfederacja wywiesiła roll-up sprzed kilku miesięcy. A ten mógł kosztować ją utratę 20,6 mln zł.

Pozostało 89% artykułu
Polityka
Ryszard Petru o wolnej Wigilii: Łatwo się rzuca takie prezenty
Polityka
Kucharczyk: PiS nie ma idealnego kandydata na prezydenta. Powodem spory w partii
Polityka
Jacek Sasin: Jest czterech kandydatów na kandydata PiS na prezydenta
Polityka
Były szef ABW ma być doprowadzony przed komisję ds. Pegasusa
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Kto będzie kandydatem PiS na prezydenta? Czarnek i Nawrocki o „pedagogice wstydu”