W sobotę w drugiej turze wyborów prezydenckich zmierzą się Peter Pellegrini, przewodniczący parlamentu, i Ivan Korčok, były szef MSZ. Ale najważniejsze nazwisko w tym starciu to Robert Fico, premier, który i wcześniej rządził przez długie lata Słowacją, zanim nie doszło tam do wstrząsu wywołanego w 2018 r. zabójstwem dziennikarza śledczego Jána Kuciaka. Pisał on o środowisku, na którego czele stał Fico, szef populistycznej partii Smer (Kierunek).
Pellegrini jest człowiekiem Ficy i liderem partii Hlas (Głos), która powstała w wyniku rozłamu w Smerze. A Korčok kandydatem różnorodnego obozu anty-Fico, który doszedł do władzy w 2020 r. w pierwszych wyborach parlamentarnych po zabójstwie Kuciaka, ale przegrał następne na jesieni 2023 r.
Kampania na Słowacji o wojnie i NATO
Prezydent nie ma realnej władzy, raczej ceremonialną. Ale – jak mówi „Rzeczpospolitej” Matúš Kostolný, redaktor naczelny gazety internetowej Dennik N – te wybory to najważniejsza bitwa dla przyszłości kraju: – Jeżeli wygra Pellegrini, to Fico będzie jak król Słowacji. Będzie miał parlament, rząd i swojego prezydenta. Pellegrini jest wobec niego lojalny, popiera wszystkie niebezpieczne pomysły Ficy.
Jakie to pomysły? Kostolný wymienia zmianę kodeksu karnego, która ma zagwarantować bezkarność oskarżonym o korupcję i inne przestępstwa ludziom z kręgu premiera. Oraz ataki na niezależnych sędziów zajmujących się tymi sprawami (Fico nazywa ich mafią), na ludzi z organizacji pozarządowych i mediów.
Jeżeli wygra Pellegrini, to Fico będzie jak król Słowacji. Będzie miał parlament, rząd i swojego prezydenta. Pellegrini jest wobec niego lojalny, popiera wszystkie niebezpieczne pomysły Ficy.
Matúš Kostolný, redaktor naczelny gazety internetowej Dennik N