- To jest niepojęte. Polski rząd popiera jakiegoś kandydata w USA, jak wygrywa inny to się obraża, prezydent próbuje go nie uznać, zwleka z gratulacjami. Jak do tego dodamy aferę wizową, jak dodamy próbę zablokowania możliwości głosowania Polaków na świecie, to chyba wystarczy tych argumentów, które punktowo pokazują zjawisko, które jest bardzo szerokie - podsumował.
Paweł Kowal: PiS za pieniążki sprowadzał duże grupy imigrantów do Polski
- O aferze wizowej mówili taksówkarze w Nowym Jorku, sam publikowałem filmik mojego kolegi, który rozmawiał o tym z taksówkarzem, z Hindusem w Nowym Jorku - mówił też Kowal.
- Na końcu i na początku, chodzi o nasze straty. Ja się tak bardzo nie przejmuję tym, co napiszą gazety na świecie. Przejmuję się tym co jest. Rząd Morawieckiego i PiS szczuły przeciwko migrantom, po czym mieli mega wpadkę, nie tylko wpuszczali do Polski imigrantów bez żadnych limitów, zasad, programów szkolenia, tylko robili to na chama, przynosząc odpowiednim urzędnikom konsularnym długie listy pracowników zaprzyjaźnionych firm i za łapówki, prawdopodobnie, wymuszali na polskich konsulach, by wpuszczali imigrantów - dodał.
- PiS nie prowadziło polityki migracyjnej, a po cichu, za pieniążki, sprowadzali duże grupy imigrantów przez kilka lat - podsumował.
Kowal był też pytany czy Polska, pod rządami nowej większości, nadal będzie rzecznikiem Ukrainy?
- Na Ukrainie ustalił się front, Rosja przegrała w 2022 roku bitwę o Kijów i już z tego nie wyszła. Natomiast czy Ukraina odniosła w czasie kontrofensywy takie rezultaty jakich oczekiwała? Nie. Ale być może dlatego, że nie otrzymała takiego wsparcia, jakiego potrzebowała. Mamy wojnę pozycyjną, która może długo trwać. W tym sensie jest to niekorzystne dla Zachodu i Ukrainy. Polska powinna postrzegać całą swoją politykę wschodnią jako część polityki bezpieczeństwa. My tak będziemy do tego podchodzić - zapowiedział.