Politycy KO ruszają w trasę po Polsce promującą akcję „Pilnuję wyborów”. Na czym ona polega?
Zachęcamy wszystkie osoby, którym zależy na tym, żeby proces wyborczy był przejrzysty i uczciwy, by dołączyły do nas i razem z nami pilnowały wyborów. Będą członkami komisji wyborczych lub mężami zaufania. Zebraliśmy już 27 tysięcy chętnych osób do pilnowania z nami wyborów, ale potrzebujemy 60 tysięcy w całej Polsce.
Czytaj więcej
Plan obniżki podatków może zdecydować, czy PO zatrzyma odpływ wyborców do Konfederacji i pokona PiS. Ale ważny jest też zapisany w tej propozycji mechanizm rekompensaty podatkowej dla samorządów.
Jak będą wyglądać komisje wyborcze, jeśli referendum ws. migracji dojdzie do skutku?
Jeżeli miałyby powstać dwie komisje – jedna wyborcza, druga referendalna – to wyślemy ludzi do obu. Przed nami 1,5 miesiąca na rejestrację tych osób. Jesteśmy pewni, że system oparty na osobach zaangażowanych jest dobry. Będziemy wiedzieli równie szybko co PKW, jaka jest frekwencja i wyniki w poszczególnych komisjach. Ostatnie wybory samorządowe zostały przełożone, żeby nie łączyć wyborów parlamentarnych z samorządowymi – tak tłumaczyli się wtedy rządzący. Teraz mówią, że łączą referendum i głosowanie w wyborach parlamentarnych, żeby było taniej. Ale jeżeli planują powołanie dwóch komisji, to znacznie taniej nie będzie. Obawiamy się, że PiS będzie finansował kampanie partyjną, udając, że robią kampanię referendalną.