Grecja. Wielki problem z koalicjami

Niedzielne wybory mogą nie wystarczyć. Niektórzy myślą już o następnych – w czasie wakacji.

Publikacja: 19.05.2023 03:00

Premier Kiriakos Mitsotakis: koalicja to rząd niestabilny

Premier Kiriakos Mitsotakis: koalicja to rząd niestabilny

Foto: ARIS MESSINIS/AFP

„Arytmetyka” to słowo pochodzenia greckiego (od „arithmos”, czyli „liczba”). Arytmetyka odgrywa ważną rolę w każdych wyborach, ale w greckich w szczególności. Jeszcze niedawno cudowną liczbą było 39 (tyle procent głosów trzeba było zdobyć, by utworzyć po wyborach jednopartyjny rząd). W wyborach, które odbędą się 21 maja, jest znacznie wyższa – 45, a może nawet 47 (procent).

Wzrosła, bo zmieniała się ordynacja. Zwycięskie ugrupowanie nie dostaje już nagrody w postaci 50 mandatów, co biorąc pod uwagę, że w parlamencie zasiada 300 posłów, wystarczało partii zdobywającej 39 proc. głosów na samodzielne rządzenie. To udało się w 2019 r. konserwatywnej Nowej Demokracji pod wodzą Kiriakosa Mitsotakisa.

– Grecy nie przywykli do koalicji. Od przywrócenia demokracji w 1974 roku po upadku dyktatury wojskowej mieliśmy system, który pomagał zwycięskiej partii tworzyć samodzielnie rząd większościowy. Mieliśmy trochę rządów koalicyjnych w czasie kryzysu ekonomicznego. Ale to nie była dobra reklama, bo powstawały pod presją, a nie dlatego, że partie zgadzały się co do programu. Nie ma u nas kultury kompromisu, jest walka między partiami – mówi „Rzeczpospolitej” Nick Malkoutzis, szef analitycznego portalu Macropolis i współgospodarz podcastu The Agora.

Czytaj więcej

Grecja będzie mieć pierwszego czarnoskórego parlamentarzystę?

Premier Mitsotakis mówi jednoznacznie: „Koalicja to rząd niestabilny, a to nie służy interesom Grecji”.

Sondaże nie dają jednak Nowej Demokracji szansy na samodzielne rządzenie, ma w nich 33,5 do 37,5 proc. poparcia, dużo za mało, by uzyskać większość mandatów w parlamencie. Na drugim miejscu jest lewicowa Syriza (27,6 do 31 proc.), a na trzecim centrolewicowy Pasok (9,5 do 11 proc.).

Lider Syrizy, były premier Aleksis Tsipras, jest zwolennikiem „koalicji progresywnej”. – Syriza powstała z połączenia małych ugrupowań, łatwiej jej współpracować. Ale ma problem. To w czasach jej rządów zmieniono ordynację, co miało uniemożliwić powstawanie jednopartyjnego gabinetu, lecz nie zrobiła potem nic, by stworzyć jakąś wspólną platformę z Pasokiem czy innymi partiami. Elektorat nie rozumie, o co miałoby chodzić w koalicji – podkreśla Malkoutzis.

I wymienia dwa możliwe koalicyjne scenariusze po niedzielnym głosowaniu. Albo jednak Nowej Demokracji z Pasokiem, albo rząd Syrizy z innymi partiami lewicy. Oba trudne do realizacji. Pierwszy nie tylko z powodu deklaracji Mitsotakisa, ale i podobnych zapewnień polityków Pasoku. Drugi dlatego, że zgodnie z sondażami Syrizie nie wystarczyłby sam Pasok, ale potrzebna byłaby trzecia partia. Tradycyjni komuniści (KKE) nie wchodzą w grę, bo są za zmianą całego systemu, którego Syriza stała się częścią. Trudno byłoby się też dogadać z bardzo lewicową partią MeRA25 Janisa Warufakisa, byłego ministra finansów, który porzucił Syrizę i Tsiprasa, sprzeciwiając się umowie w sprawie greckich długów.

Najbardziej prawdopodobny scenariusz, nie tylko według Malkoutzisa, to nowe wybory po fiasku stworzenia rządu koalicyjnego. Odbyłyby się 2 lipca albo tydzień wcześniej lub tydzień później. Co najważniejsze według innej ordynacji – znowu z dużą premią dla zwycięskiej partii. Mitsotakis najwyraźniej liczy, że wtedy byłby w stanie utworzyć samodzielny rząd Nowej Demokracji.

Dla wyborców najważniejsze są sprawy ekonomiczne, wzrost cen, rynek pracy. Średnia płaca wciąż jest w Grecji niższa, niż była w 2009 r., gdy wybuchł kryzys. Ale w zeszłym roku, co działa na korzyść partii rządzącej, Grecja zanotowała wzrost PKB o prawie 6 proc., lepszy wynik w UE miała tylko Irlandia. Notowania Nowej Demokracji przez jakiś czas spadały w wyniku afery podsłuchowej, która dotknęła polityków (w tym lidera Pasoku) i dziennikarzy. Przy okazji partia rządząca dzięki subwencjom pozyskiwała życzliwość mediów. W rankingu wolności prasy organizacji Reporterzy bez Granic Grecja zajęła ostatnie miejsce w UE.

Część opozycji oskarżała Mitsotakisa, że stał się greckim Orbánem.

Czy jeżeli lewica wygrałaby jednak wybory, może się zmienić podejście Aten do wojny na Ukrainie? – Po rosyjskiej inwazji Mitsotakis szybko uznał, że Grecja powinna poprzeć Ukrainę, także dostarczając uzbrojenie. Wtedy opozycja, z Syrizą na czele, zareagowała negatywnie. Grecja tradycyjnie unikała wciągnięcia w jakikolwiek konflikt zbrojny. Opozycja miała za złe premierowi, że porzucił tę tradycję, a poza tym, że zrobił to bez konsultacji z nią – mówi Nick Malkoutzis.

– Ale potem postawa Syrizy ewoluowała. Zresztą ta przed laty prorosyjska partia, rządząc stała się znacznie bardziej prozachodnia, jest w mainstreamie. Może nie byłaby tak chętna do dostarczania pomocy militarnej, ale nie sądzę, by doszło do radykalnej zmiany polityki wobec Kijowa. Problem pojawiłby się, gdyby w ewentualnej progresywnej koalicji znalazła się partia Warufakisa. On jest sceptyczny wobec zachodnich działań w sprawie tej wojny – dodaje szef portalu Macropolis.

„Arytmetyka” to słowo pochodzenia greckiego (od „arithmos”, czyli „liczba”). Arytmetyka odgrywa ważną rolę w każdych wyborach, ale w greckich w szczególności. Jeszcze niedawno cudowną liczbą było 39 (tyle procent głosów trzeba było zdobyć, by utworzyć po wyborach jednopartyjny rząd). W wyborach, które odbędą się 21 maja, jest znacznie wyższa – 45, a może nawet 47 (procent).

Wzrosła, bo zmieniała się ordynacja. Zwycięskie ugrupowanie nie dostaje już nagrody w postaci 50 mandatów, co biorąc pod uwagę, że w parlamencie zasiada 300 posłów, wystarczało partii zdobywającej 39 proc. głosów na samodzielne rządzenie. To udało się w 2019 r. konserwatywnej Nowej Demokracji pod wodzą Kiriakosa Mitsotakisa.

Pozostało 86% artykułu
Polityka
Wybory prezydenckie w USA: Donald Trump i Kamala Harris na remis
Polityka
Koalicja skrajnych partii na wschodzie Niemiec? AfD mówi o zdradzie ideałów
Polityka
Von der Leyen i wąski krąg władzy
Polityka
Donald Trump zmienia plany. Nie dojdzie do spotkania z Andrzejem Dudą
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Wybory prezydenckie w USA. Grupa republikanów: Trump nie nadaje się na prezydenta