Niemcy. Zieloni tracą cnotę

Zjawisko nepotyzmu w ministerstwie gospodarki i klimatu może wpłynąć na losy jednego z ważnych programów transformacji energetycznej.

Publikacja: 18.05.2023 21:00

Robert Habeck był rok temu najbardziej popularnym ministrem

Robert Habeck był rok temu najbardziej popularnym ministrem

Foto: Tobias SCHWARZ/AFP

Niemcy uchodzą za kraj uporządkowany, w którym korupcja polityczna czy nepotyzm stosunkowo rzadko przedostaje się do mediów. Tym większym echem odbiła się tzw. afera drużby w ministerstwie gospodarki i klimatu, kierowanym przez wicekanclerza Roberta Habecka (z partii Zielonych).

Minister opierał się długo żądaniom dymisji swego zaufanego sekretarza stanu Patricka Graichena odpowiedzialnego za priorytetowy dla Zielonych, ale i całego rządu, program transformacji energetycznej.

Kazania i rzeczywistość

Problem w tym, że Graichen wypromował na stanowisko szefa państwowej Agencji ds. Energii Odnawialnych (DENA) swego przyjaciela i świadka na ślubie. Utrzymywał ten fakt w tajemnicy. Poinformował o tym ministra w chwili, gdy pojawiły się pierwsze doniesienia medialne. Minister, wysoko ceniący kompetencje współpracownika, z którym przygotował właśnie ważny projekt reformy energetycznej, uznał, że samo unieważnienie wyboru szefa DENA załatwia sprawę. Jednakże w mediach cała sprawa funkcjonowała już jako „afera drużby”.

Czytaj więcej

Niemiecki rząd bierze się za tych, co omijają antyrosyjskie sankcje

Zieloni stanęli murem za ministrem, który postanowił ignorować wszelkie żądania dymisji sekretarza stanu. To dolało oliwy do ognia.

– Zieloni inscenizowali się zawsze jako ostatnia moralna instancja w sprawach etycznych, co okazało się nagle stać w jaskrawej sprzeczności z ich praktyką zarządzania – tłumaczy „Rzeczpospolitej” prof. Werner Patzelt, politolog z Drezna.

Jego zdaniem z Zielonymi jest w odczuciu społecznym dokładnie tak samo jak z Kościołem. Nakazując czystość moralną, musiał się nagle zmierzyć ze skandalami pedofilii.

Oburzenie z postawy Zielonych wzmogło się jeszcze w chwili, gdy okazało się, iż afera z DENA nie jest bynajmniej wyjątkiem. Pojawiły się informacje, że sekretarz stanu Graichen zatwierdził projekt berlińskiego stowarzyszenia BUND zajmującego się ochroną klimatu, w którego władzach jest jego siostra, Verena. Chodziło o dotację 600 tys. euro. Przypomniano sobie też, że Verena Graichen jest żoną Michaela Kellnera, parlamentarnego sekretarza w ministerstwie wicekanclerza Habecka. Z kolei brat Graichena jest we władzach instytutu ekologicznego żyjącego z dotacji ministerstwa.

– Tego już za dużo – orzekł w środę minister Habeck, dymisjonując Patricka Graichena. Zapewnił jednocześnie, że żadne zatwierdzone przez sekretarza stanu środki finansowe nie zostały wypłacone.

Na tym nie kończy się cała sprawa. Niemieckie media spekulują, jaki może mieć wpływ na sztandarowy projekt Zielonych – zastąpienie instalacji olejowych i gazowych przez pompy ciepła.

Ideologia i koszty

Zgodnie z ustawą od 2024 roku instalować będzie można jedynie grzejniki zasilane w 65 proc. energią odnawialną. Obecnie w 80 proc. źródłem ogrzewania jest olej i gaz. Zgodnie z planami należałoby instalować praktycznie od teraz pół miliona pomp ciepła rocznie. Obywatele są sceptyczni, obawiając się dodatkowych kosztów. Opozycja z CDU/CSU wykorzystuje sprawę Graichena do oskarżeń Zielonych, że kierując się przesłankami ideologicznymi, w zbyt szybkim tempie dążą do zastąpienia źródeł dostaw energii elektrycznej. „Bez względu na koszty” – jak twierdzi Friedrich Merz, lider opozycji.

Zmian w całej koncepcji domaga się także FDP, partner koalicyjny Zielonych, obok SPD.

Jest to jedna z przyczyn sondażowego spadku Zielonych i samego wicekanclerza Habecka. Przed rokiem był, na równi z kanclerzem Scholzem, najbardziej popularnym członkiem rządu. Obecnie zajmuje pod tym względem ostatnie miejsce w rządzie.

Niemcy uchodzą za kraj uporządkowany, w którym korupcja polityczna czy nepotyzm stosunkowo rzadko przedostaje się do mediów. Tym większym echem odbiła się tzw. afera drużby w ministerstwie gospodarki i klimatu, kierowanym przez wicekanclerza Roberta Habecka (z partii Zielonych).

Minister opierał się długo żądaniom dymisji swego zaufanego sekretarza stanu Patricka Graichena odpowiedzialnego za priorytetowy dla Zielonych, ale i całego rządu, program transformacji energetycznej.

Pozostało 88% artykułu
Polityka
Wybory prezydenckie w USA: Donald Trump i Kamala Harris na remis
Polityka
Koalicja skrajnych partii na wschodzie Niemiec? AfD mówi o zdradzie ideałów
Polityka
Von der Leyen i wąski krąg władzy
Polityka
Donald Trump zmienia plany. Nie dojdzie do spotkania z Andrzejem Dudą
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Wybory prezydenckie w USA. Grupa republikanów: Trump nie nadaje się na prezydenta