Jacek Nizinkiewicz: Ziobryści zbroją się przed walką z PiS

Pozornie Mateusz Morawiecki wygrał bitwę ze Zbigniewem Ziobrą, ale partia ministra sprawiedliwości nie będzie uległym koalicjantem. Czeka nas wojna w rządzie.

Publikacja: 14.12.2022 22:44

Jacek Nizinkiewicz: Ziobryści zbroją się przed walką z PiS

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Wynik głosowania nad odwołaniem ministra sprawiedliwości nie jest sukcesem Solidarnej Polski. Rządzący umową koalicyjną są zobligowani do bronienia ministrów w trakcie głosowania nad wnioskami opozycji w sprawie ich odwołania. PiS obronił Ziobrę, ale się nie cieszył, parafrazując klasyka. Dzisiaj wiemy więcej na temat relacji na szczycie władz i najbliższych planów zwaśnionych koalicjantów

Ziobro dostał kilka sygnałów od Jarosława Kaczyńskiego. PiS pokazało, że broni jedynie większości parlamentarnej, a nie dorobku ministra sprawiedliwości. Minister Agnieszka Ścigaj z Polskich Spraw nic sobie z umowy nie robi i wstrzymała się od głosu, nie broniąc „kolegi” z rządu. Żadne konsekwencje jej nie spotkały. Ale trudno się dziwić, skoro sam premier kilka dni przed głosowaniem krytykował reformy wymiaru sprawiedliwości, niczym przedstawiciele opozycji, nazywając stan w sądownictwie „półzapaścią” i dodając, że „dzisiaj jest gorzej, niż było”. Koalicyjnego małżeństwa z rozsądku nie popiera też Ryszard Terlecki, szef Klubu PiS, który kilkukrotnie krytykował przeprowadzenie reformy wymiaru sądownictwa, twierdząc, że powodem są „słabo przygotowane ustawy przez Ministerstwo Sprawiedliwości”. Prezes PiS również jest w opozycji do swojego „politycznego syna”, krytykując go bez ogródek: „W Polsce sądy działają nie źle, tylko fatalnie źle”. Ale to premier swoimi wypowiedziami najmocniej upokarza Ziobrę, którego nawet z imienia nie bronił w Sejmie, atakując go słowami: „reformujemy już ten wymiar sprawiedliwości siódmy rok”, i dorzuca: „ja bym nie chciał umierać za wymiar sprawiedliwości. Nie opłaca się”. Czy Morawieckiego czeka polityczna śmierć? Jeśli rząd nie poradzi sobie ze skutkami zimy i nie ściągnie środków z KPO, to zmiana premiera jest nieunikniona przed wyborami.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Do porozumienia wciąż daleko

Zimę może uda się przetrwać bez większych perturbacji, ale może też uda się ściągnąć pieniądze unijne. Jest już przygotowana nowelizacja ustaw sądowych, w ramach negocjacji z Brukselą, która pozwala sędziom na badanie statusu innych sędziów. Ustawę PiS może przegłosować bez SP, ale partia Ziobry tak tego nie zostawi.

W kuluarach ziobryści mówią, że „Morawieckiemu w Brukseli piszą ustawy obcym alfabetem”. Poseł z SP przekonuje, że „projekt zmian ustaw sądowych został napisany przez unijnych urzędników”. – To krok ku utracie suwerenności przez Polskę – mówi polityk z władz partii. Co dalej?

Ziobryści zapowiadają, że zagłosują za ustawą budżetową, ale jednocześnie mówią, że „po stronie prawdziwej prawicy czeka nas spór o niezależność od Brukseli, bo nie możemy zgodzić się na to, żeby pisano nam ustawy poza Polską”. Politycy SP twierdzą, że nie muszą być w rządzie za wszelką cenę, a przeciwko PiS może wkrótce wystąpić „szerszy obóz prawicowy niż tylko Solidarna Polska”. Co mają na myśli? Nie rozwijają.

Pewne jest, że czeka nas wyjątkowo gorąca zima w obozie władzy i wyjątkowo zimne miesiące między PiS a Solidarną Polską.

Wynik głosowania nad odwołaniem ministra sprawiedliwości nie jest sukcesem Solidarnej Polski. Rządzący umową koalicyjną są zobligowani do bronienia ministrów w trakcie głosowania nad wnioskami opozycji w sprawie ich odwołania. PiS obronił Ziobrę, ale się nie cieszył, parafrazując klasyka. Dzisiaj wiemy więcej na temat relacji na szczycie władz i najbliższych planów zwaśnionych koalicjantów

Ziobro dostał kilka sygnałów od Jarosława Kaczyńskiego. PiS pokazało, że broni jedynie większości parlamentarnej, a nie dorobku ministra sprawiedliwości. Minister Agnieszka Ścigaj z Polskich Spraw nic sobie z umowy nie robi i wstrzymała się od głosu, nie broniąc „kolegi” z rządu. Żadne konsekwencje jej nie spotkały. Ale trudno się dziwić, skoro sam premier kilka dni przed głosowaniem krytykował reformy wymiaru sprawiedliwości, niczym przedstawiciele opozycji, nazywając stan w sądownictwie „półzapaścią” i dodając, że „dzisiaj jest gorzej, niż było”. Koalicyjnego małżeństwa z rozsądku nie popiera też Ryszard Terlecki, szef Klubu PiS, który kilkukrotnie krytykował przeprowadzenie reformy wymiaru sądownictwa, twierdząc, że powodem są „słabo przygotowane ustawy przez Ministerstwo Sprawiedliwości”. Prezes PiS również jest w opozycji do swojego „politycznego syna”, krytykując go bez ogródek: „W Polsce sądy działają nie źle, tylko fatalnie źle”. Ale to premier swoimi wypowiedziami najmocniej upokarza Ziobrę, którego nawet z imienia nie bronił w Sejmie, atakując go słowami: „reformujemy już ten wymiar sprawiedliwości siódmy rok”, i dorzuca: „ja bym nie chciał umierać za wymiar sprawiedliwości. Nie opłaca się”. Czy Morawieckiego czeka polityczna śmierć? Jeśli rząd nie poradzi sobie ze skutkami zimy i nie ściągnie środków z KPO, to zmiana premiera jest nieunikniona przed wyborami.

Polityka
Konfederacja zwołuje kongres. Przestraszyła się zarzutów o nielegalność władz?
Polityka
Hołownia po spotkaniach w Ankarze. Polska liczy na wojskową współpracę z Turcją
Polityka
Powódź w Polsce. Bogdan Zdrojewski: W niektórych miejcach zrobiono za mało, w niektórych - za dużo
Polityka
Prokuratura wznawia dochodzenie w sprawie „plecaków Beaty Kempy”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Beata Kempa została nowym doradcą prezydenta Andrzeja Dudy