Dlaczego lewicowy publicysta i pacyfista zajął się zbiórką pieniędzy na zakup broni dla Ukrainy – drona Bayraktar?
Po to, żeby zatrzymać wojnę. Wydaje mi się, że jest dobrze pojęty pacyfizm. Ja bardzo pryncypialnie wypowiadałem się i przeciwko Nord Stream 2, i za tym, aby jak najsilniejsza była wschodnia flanka NATO. Wzmacniajmy wojsko ukraińskie jak tylko możemy.
Dlaczego uznałeś, że należy dokonać takiego zakupu, na który pewnie stać państwo, a nie indywidualnych obywateli?
Gdyby to państwo robiło, to w pewnym sensie przekaz do Ukrainy, ale też do świata, m.in. do Niemiec, byłby trochę inny. A tutaj to też jest jakiś rodzaj poparcia słów czynami. Co więcej, tak to zostało odebrane, m.in. w Niemczech. Jeśli krytykujemy kanclerza Olafa Scholza za indolencję, kluczenie, nawet kłamanie (napisałem też o tym tekst, że to są regularne kłamstwa), to możemy się zmobilizować jako społeczeństwo polskie i pokazać, że ponad 200 tys. ludzi jest w stanie się samodzielnie zająć dostawą broni, oczywiście na taką skalę, na jaką jesteśmy w stanie to zrobić. A dla Ukraińców z kolei to jest demonstracja, że Polacy nie pojechali po prostu na wakacje, nie znudziła im się ta wojna, ale ponad 200 tys. ludzi jest w stanie się dla nich zmobilizować. Dlatego to tak tam było odbierane, że bayraktar to jedno, ale ta nadzieja to drugie.
Czytaj więcej
Turecki koncern Baykar, producent dronów bojowych Bayraktar, które są z powodzeniem wykorzystywane przez Ukrainę do zwalczania m.in. rosyjskich czołgów, pojazdów opancerzonych i artylerii, miał stworzyć fabrykę produkującą drony w ZEA, a Władimir Putin proponuje, by podobna fabryka powstała w Rosji - informuje CNN Turk.