Po rezygnacji posłanki Idit Silman izraelski rząd koalicyjny nie ma już większości w Knesecie. Dysponował zaledwie jednym głosem przewagi i właśnie ją stracił.
Oficjalnie poszło o rozporządzenie ministra zdrowia, który zezwolił na zaopatrzenie szpitali w zwykły chleb wytwarzany na zakwasie także w czasie świąt Paschy. W sprawie tej orzekł kilka miesięcy temu Sąd Najwyższy niewidzący przeszkód, aby ten chleb nie mógł był spożywany w szpitalach w czasie zbliżających się świąt. Ale jest to sprzeczne z tradycją religijnych Żydów nakazującą konsumpcję w tym czasie jedynie chleba przaśnego, takiego samego, którym żywili się Izraelici przed wyruszeniem z Egiptu.
Religijna Żydówka, jaką jest posłanka Idit Silman, uznała, że nie ma moralnego prawa wspierać rząd niszczący żydowską tradycję. Po jej odejściu premier Bennett ma w 120-osobowym Knesecie jedynie 60 głosów. Jego rząd to bezprecedensowa koalicja ośmiu partii, od lewicowych liberałów, labourzystów, żydowskich nacjonalistów (w tym religijnych jak Jamina, czyli ugrupowanie premiera), po arabskich konserwatystów, którzy weszli do koalicji po raz pierwszy w historii państwa żydowskiego.
Bennettowi grozi w każdej chwili utrata większości. Najprawdopodobniej oznaczałoby to nowe wybory parlamentarne lub powrót do władzy wieloletniego premiera Beniamina Netanjahu i jego Likudu po konstruktywnym wotum nieufności dla rządu. Wiele izraelskich mediów przepowiada taki właśnie koniec gabinetu Benneta, który może nie dotrwać do czerwca, czyli pierwszej rocznicy swego powstania.
Czytaj więcej
Parlamentarzystka Idit Silman, polityk centroprawicowej partii Nowa Nadzieja ogłosiła, że rezygnuje z popierania koalicji rządzącej.