Jacek Czaputowicz, minister spraw zagranicznych
Nasza ocena 5,8
Po prostu dyplomata, może powiedzieć wszystko, czego oczekuje odbiorca – po dwóch latach publicystycznego rozedrgania w MSZ jest to korzystna odmiana. Ma mało narzędzi do naprawiania wizerunku Polski, ale całkiem sprawnie z nich korzysta. Na tle Witolda Waszczykowskiego wypada jak pełnokrwisty dyplomata. Z jednej strony zręcznie broni PiS-owskich reform. Z drugiej – tam, gdzie jest to konieczne, nie boi się mówić rzeczy, które drażnią elektorat PiS, np. o partnerstwie z Niemcami.
Joachim Brudziński, minister spraw wewnętrznych
Nasza ocena 4,2
Kwartał bez skandalu w policji to wielki sukces. Ale poległ na Służbie Ochrony Państwa, której funkcjonariusze jak mieli wypadki drogowe, tak mają je dalej. Plus za aktywność podległych mu służb w zwalczaniu przestępczości. On sam niczym szczególnym się nie wsławił, kontynuuje „linię" poprzednika. Bardziej wyważony i ostrożny od niego. To zaleta, jak i wada.
Głos rozsądku w delikatnych sprawach polsko-żydowskich. Niestety, na Twitterze za bardzo chce naśladować Trumpa.
Teresa Czerwińska, minister finansów
Nasza ocena 6,8
To raczej minister administrator, nastawiona na kontynuację, a nie wizjonerka z własnymi pomysłami. Więcej punktów dostanie, gdy znikną absurdy w interpretowaniu prawa podatkowego przez system skarbowy.
Plus za zapowiedź kontynuacji uszczelniania systemu podatkowego, rosnące wpływy z podatków i walkę z szarą strefą oraz dobre wyniki gospodarcze, sprawnie przeprowadzoną akcję składania Jednolitych Plików Kontrolnych, reagowanie na postulaty przedsiębiorców.
Henryk Kowalczyk, minister środowiska
Nasza ocena 5,2
Za wyciszenie sprawy wycinki Puszczy Białowieskiej, wymianę kierownictwa Lasów Państwowych, a także wsłuchanie się w głos UE w sprawie dewastacji puszczy. Minister próbuje zacierać ślady po ministrze Szyszko i wygasza konflikty. Tu jednak napotyka trudność, czyli fakt, że LP są dostarczycielem żywej gotówki do budżetu. Przed wyborami trudno będzie ograniczać wyrąb. Bardziej działa jak minister rolnictwa, którym chciałby być, niż środowiska.
Naprawianie błędów poprzednika to za mało, by zasłużyć na wyższą notę.
Joanna Kopcińska, rzeczniczka rządu
Nasza ocena 3,7
Obiecywała otwartość, ale wypada dość słabo, choć i tak widać znaczącą poprawę, bo Centrum Informacyjne Rządu (choć z dużym opóźnieniem) zaczęło odpowiadać na pytania dziennikarzy.
Pani o przezwisku „Kliknęłam zwróć przelew i już nie mam premii na koncie". Poprzedni rzecznik rządu, złotousty Rafał Bochenek, lepiej radził sobie przypierany do muru. Praktycznie nieobecna w mediach i niedostępna dla mediów niezwiązanych z obozem władzy. Musi wziąć na siebie odpowiedzialność za liczne wpadki wizerunkowe premiera.
Łukasz Szumowski, minister zdrowia
Nasza ocena 6,1
Rozbrojenie bomby pt. strajk rezydentów. Ale całe pole minowe dopiero przed nim: ratownicy, pielęgniarki, weekendowy chaos na szpitalnych SOR.
Przedstawiciel środowiska, który w odróżnieniu od Konstantego Radziwiłła rozumie i szanuje swoich rozmówców. Udało mu się na razie przytłumić większość pożarów w służbie zdrowia. Zobaczymy, co będzie, jak przyjdzie czas realizacji obietnic rozdawanych obecnie na lewo i prawo. Plus za zapowiedź łatwiejszego dostępu do specjalistów.
Marek Zagórski, minister cyfryzacji
Nasza ocena 4,8
O jakości pracy ministerstwa źle świadczą problemy z CEPiK, ale trudno ocenić, ile tu winy nowego ministra. Plus za przygotowanie dobrej ustawy wdrażającej unijne regulacje w zakresie ochrony danych osobowych, minus za spóźnienie tej nowelizacji – zamiast 25 maja, wejdzie w życie latem. Biznes będzie się musiał dwa razy dostosowywać do tych regulacji, najpierw unijnej, a później do polskiej modyfikacji. Zdaniem fachowców skutecznie gasi pożary, które wybuchają w rozgrzebanych projektach cyfryzacyjnych.
Marek Suski, szef Gabinetu Premiera
Nasza ocena 3,0
Niczym szczególnym się nie wyróżnia, poza próbą tłumaczenia polityki partii rządzącej. Człowiek, który publicznie upokorzył prezydenta, stwierdzając, że zagłosowałby w kolejnych wyborach na innego kandydata prawej strony. Przeciwnik likwidacji gabinetów politycznych, co zapowiadała jego partia.
Plus za nieprzyjęcie premii, zanim wybuchła afera z nagrodami. Raczej „ucho prezesa" w rządzie premiera Morawieckiego. Swoje nowe stanowisko wykorzystuje do prywaty: promowania rozbudowy lotniska w Radomiu.
Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii
Nasza ocena 6,0
Mnóstwo doskonałych zapowiedzi. Choć wciąż niewiele efektów.
Po objęciu własnego resortu ruszyła z kopyta. Zapowiada dużo probiznesowych zmian także na styku wymiaru sprawiedliwości czy polityki społecznej.
Zapowiada walkę z zatorami płatniczymi, które stanowią dyżurny problem polskiego biznesu.
Zobaczymy, co z tego wyjdzie, ale jej resort jest często i chętnie odwiedzany przez biznes, który widzi tam szansę na zmiany.
Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej
Nasza ocena 4,8
Plus za normalizację stosunków z Pałacem Prezydenckim. Minus za brak odpowiedzi na temat kształtu zmian w Siłach Zbrojnych, systemu dowodzenia i kierowania, a także modernizacji technicznej armii. Należy też odnotować podpisanie umowy z Amerykanami na patrioty. Umowa dość droga, ale w tym resorcie jakakolwiek poprawa to kolosalny skok. Vide malowanie hełmów z czasów PRL.
Skutecznie przeprowadza „demacierewiczyzację", jego decyzje uważane są za zdroworozsądkowe.
Beata Kempa, minister ds. pomocy uchodźcom
Nasza ocena 1,2
Kompletnie bezużyteczna, obsadzenie w tej roli osoby, która uzasadniała sprzeciw rządu wobec przyjmowania uchodźców, to ponury żart, wręcz kpina, czego potwierdzeniem była droga wycieczka PR-owska pani minister do Syrii, z której nic nie wynikło.
Niewiele robi poza powtarzaniem komunałów o „niesieniu pomocy tam, gdzie jest potrzebna". Wypowiada się nie na temat, nie ma pomysłu i koncepcji, ale za to wydaje na podróże.
Najsłabsze ogniwo w rządzie.