We wtorek prezydent Chorwacji Zoran Milanović w jednym z wywiadów powiedział, że w przypadku eskalacji konfliktu między Ukrainą a Rosją Chorwacja nie tylko nie wyśle swoich żołnierzy w ramach kontyngentu NATO w Europie Wschodniej, ale wycofa wszystkich swych żołnierzy, "do ostatniego". Polityk mówił też, że Ukraina jest państwem skorumpowanym i że dla Ukrainy nie ma miejsca w NATO. Ukraińskie MSZ oceniło, że słowa chorwackiego prezydenta były niedopuszczalne.
Czytaj więcej
W przypadku konfliktu między Rosją a Ukrainą Chorwacja odwoła swych żołnierzy z sił NATO - zapowiedział prezydent Zoran Milanović.
Do sprawy odniósł się premier Chorwacji Andrej Plenković. "Biorąc pod uwagę, że naszych żołnierzy nie ma na Ukrainie, a kontyngent stacjonujący na terenie Polski powrócił, nie wiem, o wycofaniu których żołnierzy myśli prezydent" - oświadczył. Dodał, że wypowiedź Milanovicia o korupcji na Ukrainie nie jest oficjalnym stanowiskiem chorwackiego rządu i w imieniu swego gabinetu złożył przeprosiny pod adresem Ukraińców.
Premier stwierdził też, że polityka Chorwacji polega na deeskalacji napięć, zapobieganiu konfliktom i wspieraniu integralności terytorialnej Ukrainy.
Z kolei według portalu Euractiv, Plenković pytany o wypowiedź prezydenta powiedział, że nie słyszał całości, ale najpierw pomyślał, że przemawia "rosyjski oficer wojskowy".