Brejza był pytany przez Marcina Bosackiego z czym wiąże ataki, jakie miały być przeprowadzone przeciwko niemu z użyciem systemu Pegasus.
- Sprawa, moim zdaniem, ma źródła w pierwszym rządzie PiS, w latach 2005-2007. W tym czasie doszło do szeregu nadużyć prawa, ogromnej prowokacji przeciwko wicepremierowi, ś.p. Andrzejowi Lepperowi. W 2011 roku byłem autorem raportu końcowego komisji ds. nacisków. Raportu, w którym komisja ustaliła nielegalne naciski na służby, wyłudzanie zgód sądów na stosowanie techniki operacyjnej, całą wielką operację z użyciem służb specjalnych, za którą minister Mariusz Kamiński, minister Maciej Wąsik, zostali skazani na karę bezwzględnego więzienia, ułaskawieni następnie przez prezydenta - mówił senator Koalicji Obywatelskiej.
Brejza: To odwet
- Wrócili do władzy, doszło do recydywy i powrotu do tych metod, które ta partia i ci ludzie lubią najbardziej w polityce. Identyfikuje pewną obsesję tej grupy ludzi z własną działalnością poselską. Nie ukrywam, że z racji na mandat, zaufanie wyborców, w ciągu ostatnich lat podejmowałem tysiące interwencji w różnych sprawach, pokazując skalę nieprawidłowości w państwie zarządzanym przez Jarosława Kaczyńskiego - kontynuował przypominając m.in. o ujawnieniu przez niego wysokich nagród, przyznawanych przez premier Beatę Szydło ministrom swojego rządu.
- Wiążę te działania z odwetem, zemstą tych ludzi, za sprawowanie mandatu posła. Nie ma miejsca w państwie Kaczyńskiego na polityków o innych poglądach, stąd tak radykalne i odwetowe działania tej grupy służb. Mam wrażenie, że w ostatnich miesiącach Polską rządzi grupa służb, które nadaje. Niestety również w 2019 roku grupa służb rozgrywała wybory parlamentarne - mówił też Brejza.
- W moim przypadku to była permanentna, sześciomiesięczna inwigilacja, od początku kwietnia, zawsze w czasie kampanii wyborczej - albo w wyborach do PE, w których kandydowałem, albo w wyborach do Sejmu, w którym miałem zaszczyt kierować kampanią wyborczą - podkreślił.