Wiceszef MSZ zarzuca opozycji "granie w spektaklu Łukaszenki"

Powinniśmy zachować jeden front, tak samo jak politycy na Litwie, czy Łotwie, którzy wspólnie bronią swojej granicy - przekonywał Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych, w rozmowie z "Trójką" Polskiego Radia.

Publikacja: 30.09.2021 14:01

Uchodźcy na granicy Polski z Białorusią w pobliżu wsi Usnarz Górny

Uchodźcy na granicy Polski z Białorusią w pobliżu wsi Usnarz Górny

Foto: Marek Kozubal

Przydacz skomentował wypowiedzi części polityków opozycji, w których sygnalizowali, że nie poprą decyzji o przedłużeniu stanu wyjątkowego na granicy polsko-białoruskiej, z powodu braku dostatecznych informacji na temat sytuacji, która tam panuje.

- W ostatnim czasie odbywały się w polskim Sejmie (posiedzenia) komisji ds. służb specjalnych i spraw wewnętrznych. Przedstawiono na nich - polskiej opozycji - bardzo szeroki zakres informacji na temat tego, co dzieje się na polskiej granicy. Brałem udział w jednej z tych komisji i miałem wrażenie, że zainteresowanie opozycji, co do konkretnych faktów i działań strony białoruskiej, zostało wyczerpane. Nie bardzo rozumiem dlaczego mieliby (politycy opozycji) dziś mówić, że nie mają pełnych informacji. Zawsze mogą zwrócić się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Straży Granicznej o dodatkowe informacje - stwierdził przedstawiciel rządu.

Polska oferta leży na stole i jest dopasowana do oczekiwań czeskich

Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych

Wiceminister spraw zagranicznych wskazywał na nieodpowiedzialne, jego zdaniem, działania polityków opozycji ws. kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej.

- Ta sytuacja na granicy będzie trwała tak długo, jak (długo) swoje cele polityczne będzie chciał realizować Aleksander Łukaszenka. Tak długo, jak opozycja bezwiednie będzie brać udział w spektaklu Łukaszenki, tak długo będzie to realizował. Powinniśmy zachować jeden front - tak samo jak politycy na Litwie, czy Łotwie, którzy wspólnie bronią swojej granicy. Tego bym oczekiwał od polskiej opozycji - podkreślił gość Polskiego Radia.

Czytaj więcej

Wiceminister przyznaje: Nie wszyscy imigranci są niebezpieczni

Przydacz odniósł się również do polsko-czeskiego sporu o funkcjonowanie polskiej kopalni w Turowie.

- Strona polska jest zainteresowana tym, żeby zakończyć ten spór. Po drugie aby utrzymać jak najlepsze relacje ze swoimi partnerami. Pytanie o cele powinno być kierowane do strony czeskiej, czy rzeczywiście są zainteresowani tym, żeby ten spór zakończyć. Polska oferta leży na stole i jest dopasowana do oczekiwań czeskich - oświadczył wiceminister

Przydacz skomentował wypowiedzi części polityków opozycji, w których sygnalizowali, że nie poprą decyzji o przedłużeniu stanu wyjątkowego na granicy polsko-białoruskiej, z powodu braku dostatecznych informacji na temat sytuacji, która tam panuje.

- W ostatnim czasie odbywały się w polskim Sejmie (posiedzenia) komisji ds. służb specjalnych i spraw wewnętrznych. Przedstawiono na nich - polskiej opozycji - bardzo szeroki zakres informacji na temat tego, co dzieje się na polskiej granicy. Brałem udział w jednej z tych komisji i miałem wrażenie, że zainteresowanie opozycji, co do konkretnych faktów i działań strony białoruskiej, zostało wyczerpane. Nie bardzo rozumiem dlaczego mieliby (politycy opozycji) dziś mówić, że nie mają pełnych informacji. Zawsze mogą zwrócić się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Straży Granicznej o dodatkowe informacje - stwierdził przedstawiciel rządu.

Polityka
Konfederacja zwołuje kongres. Przestraszyła się zarzutów o nielegalność władz?
Polityka
Hołownia po spotkaniach w Ankarze. Polska liczy na wojskową współpracę z Turcją
Polityka
Powódź w Polsce. Bogdan Zdrojewski: W niektórych miejcach zrobiono za mało, w niektórych - za dużo
Polityka
Prokuratura wznawia dochodzenie w sprawie „plecaków Beaty Kempy”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Beata Kempa została nowym doradcą prezydenta Andrzeja Dudy