Podatnik prowadził działalność gospodarczą od 2000 r. W czerwcu 2014 r., będąc czynnym podatnikiem VAT, prowadził firmę zajmującą się sprzedażą detaliczną komputerów, urządzeń peryferyjnych i oprogramowania. Fiskus zainteresował się jego rozliczeniami, gdy w deklaracji VAT za ten okres wykazał ponad 430 tys. zł zwrotu podatku na rachunek bankowy oraz wnioskował przyspieszenie go do 25 dni.
Czytaj także: Karuzele VAT: świadomy udział trzeba udowodnić
Kontrolerzy ustalili, że w zakresie obrotu telefonami podatnik świadomie uczestniczył w łańcuchu transakcji tworzących „karuzelę podatkową", stanowiącą oszustwo podatkowe. To spowodowało, że fiskus wydał decyzję określającą nadwyżkę podatku naliczonego nad należnym do zwrotu na rachunek bankowy za czerwiec 2014 r., ale zamiast żądanych ponad 400 tys. zł było to niecałe 4 tys. zł. Przedsiębiorca zaskarżył to rozstrzygnięcie, ale Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie oddalił jego skargę. Podzielił stanowisko fiskusa, że dokonując tych tran- sakcji skarżący świadomie uczestniczył w łańcuchu dostaw, tworzących tzw. karuzelę podatkową, której celem było oszustwo w VAT.
Przegraną podatnika ostatecznie przypieczętował Naczelny Sąd Administracyjny. Szczegółowo wskazał na okoliczności potwierdzające udział w oszustwie. Zdaniem NSA świadczy to tym m.in. wydłużenie łańcucha podmiotów biorących udział w oszukańczym procederze. W normalnych relacjach biznesowych firmy dążą bowiem do maksymalnego skrócenia łańcucha kolejnych dostawców bądź pośredników, w celu zmniejszenia kosztów zakupu towaru.
Tymczasem w transakcjach „karuzelowych" każdy z „pośredników", narzucając nawet niewielkie marże, zarabia już na samym fakcie uczestniczenia w nich. Zwłaszcza, że zaangażowanie własnych środków pieniężnych jest niewielkie.