Irena Lasota: Jeszcze tylko trochę pomocy ze strony Zachodu i Ukraina wygra tę wojnę

Wojna zbliża się do krytycznego punktu. Jeszcze tylko trochę wysiłku i pomocy dla Kijowa...

Publikacja: 25.10.2024 12:55

Irena Lasota: Jeszcze tylko trochę pomocy ze strony Zachodu i Ukraina wygra tę wojnę

Foto: AFP

Po okresie bardzo szerokiego poparcia dla kraju broniącego się przed rosyjską inwazją nadszedł okres częściowego zobojętnienia i częściowej krytyki Ukrainy, władz republiki, Ukraińców, taktyki i strategii wojskowej i w ogóle tego, że Ukraina się broni, choć przecież jest tyle możliwości dogadania się z Rosją.

Czytaj więcej

Irena Lasota: Charleston – „Święte Miasto” będące niechlubną stolicą handlu niewolnikami

Jeszcze w lutym 2022 r. Zachód był skłonnych oddać Ukrainę Rosji 

Z jednej strony ta nasilająca się krytyka kraju i prezydenta Zełenskiego jest najczęściej niesprawiedliwa i mocno frustrująca, z drugiej jednak strony wywołuje we mnie perwersyjne poczucie triumfu. To, że Rosja poświęca tyle energii i funduszy, to że aktywizuje śpiących do tej pory ukrytych agentów propagandy – świadczy o tym, że Kreml przegrywa wojnę na polu militarnym i chce teraz pomóc sobie, demoralizując opinie publiczną na Zachodzie. W Polsce również.

Piszę te słowa w 971. dniu frontalnego napadu Rosji na Ukrainę. Czy pamiętamy jeszcze, że przywódcy Zachodu byli w lutym 2022 r. gotowi oddać Ukrainę Rosji? Nie można inaczej tłumaczyć usilnego namawiania prezydenta Zełenskiego, żeby uciekł z Kijowa, najlepiej do Londynu, który już miał taką wspaniałą tradycję rządów na uchodźstwie. À propos Londynu – to niemiecki atak na Anglię w latach 1940–1941 trwał osiem miesięcy, „tylko” około 250 dni, i kosztował życie 43 tys. cywilów. Ukraina straciła do tej pory mniej więcej taką samą liczbę cywilów, ale, wedle przybliżonych danych, ok. 80 tys. zabitych i ok. 400 tys. rannych żołnierzy. Te liczby są przerażające same w sobie, ale rozłożone na dwa i pół roku nie robią już na nas takiego wielkiego wrażenia. A powinny. W 1945 r. od bomby atomowej zrzuconej na Hiroszimę zginęło 140 tys. osób, a w Nagasaki 74 tys.

Innym dyżurnym tematem, szeroko opisywanym i wzbudzającym głęboką empatię specdziennikarzy, jest pobór do wojska. Trzeba mieć dużo królików w głowie, by dziwić się, że kraj w czasie wojny, w dodatku obronnej, powołuje ludzi do wojska. 

Ofiary, które ponosi agresor – Rosja – sięgają około miliona zabitych i rannych żołnierzy. Na terytorium Ukrainy, oczywiście.

Łatwo jest krytykować Ukrainę. Mimo wojny jest to kraj demokratyczny, a zatem transparentny, i ukraińska prasa pisze o wielu problemach – łącznie z korupcją. Przed 2014 r. była ona jeszcze bardziej rozgałęziona i przechodzono nad tym do porządku dziennego, no bo w końcu wszędzie jest korupcja. Teraz – gdy rząd równocześnie z wojną z Rosją prowadzi wojnę z korupcją i zarzuca coraz szersze sieci sięgające najwyższych urzędników państwowych – jest ona jednym z dyżurnych tematów dnia.

Czytaj więcej

Irena Lasota: Moja starcza obsesja?

Ukrainę łatwiej krytykować, bo jest demokracją. Rosja to dyktatura i właściwie nie wiadomo, co tam się dzieje

Innym dyżurnym tematem, szeroko opisywanym i wzbudzającym głęboką empatię specdziennikarzy, jest pobór do wojska. Trzeba mieć dużo królików w głowie, by dziwić się, że kraj w czasie wojny, w dodatku obronnej, powołuje ludzi do wojska. Trudno się przy okazji dowiedzieć, że od pierwszego dnia wojny dziesiątki tysięcy Ukraińców wstąpiło na ochotnika do wojska i służb pomocniczych, że służba na froncie dla żołnierzy niezawodowych trwa zazwyczaj trzy miesiące, po czym następuje rotacja.

Rosja z kolei jest dyktaturą, więc jest nieprzezroczysta i mało kto pisze o tym, co się tam dzieje. Zaciąg do wojska łamie wszystkie możliwe zasady, nawet wojny. Do rosyjskiego wojska zaciąga się kryminalistów, oczywiście również morderców, którym daruje się kary; rekrutuje się mieszkańców Indii i Bangladeszu pod pozorem, że będą kucharzami czy kierowcami, i wysyła się ich prosto na front; Rosja kupuje również mięso armatnie bezpośrednio od rządów Korei Północnej i Kuby. Wszystko dlatego, że pomimo oferowanych astronomicznych sum zwykły obywatel Rosji woli jeść przaśną zupę w domu, niż ginąć na froncie.

Wojna zbliża się do krytycznego punktu, jakim są wybory w USA. Kijów ma teraz olbrzymią szansę na zwycięstwo. Jeśli Zachód zwiększy pomoc w najbliższym czasie i Ukraina utrzyma linie frontu albo nawet przesunie ją, choćby niewiele, na wschód – Putin może być zmuszony do ogłoszenia mobilizacji, co może być tą kroplą, która… Mało kto rozumie albo chce wiedzieć, że Rosja jest teraz w krytycznym stanie. Nie tylko brakuje lekarstw, gazu i elektryczności, nie tylko wielokrotnie wzrosły ceny podstawowych towarów, ale rosyjskie media otwarcie piszą, że brakuje krematoriów, a ceny pogrzebów są wprost zabójcze. Jeszcze trochę wysiłku i pomocy Ukrainie i będzie można i wzbogacić się na odbudowie zrujnowanego kraju, i na pewno wolna, demokratyczna i uwolniona od Rosji Ukraina zgodzi się na ekshumację ofiar Wołynia.

Po okresie bardzo szerokiego poparcia dla kraju broniącego się przed rosyjską inwazją nadszedł okres częściowego zobojętnienia i częściowej krytyki Ukrainy, władz republiki, Ukraińców, taktyki i strategii wojskowej i w ogóle tego, że Ukraina się broni, choć przecież jest tyle możliwości dogadania się z Rosją.

Jeszcze w lutym 2022 r. Zachód był skłonnych oddać Ukrainę Rosji 

Pozostało 93% artykułu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich