Czy polska polityka może się zmienić? I w którą stronę? Pesymiści wieszczą triumfalny pochód populizmu. Nie można tego wykluczyć. Jeśli w istocie Prawo i Sprawiedliwość utrzyma swój elektorat, a Jarosław Kaczyński pozycję lidera, perspektywy polskiej polityki mogą być właśnie takie. Wpisywałyby się przy tym w światowy oraz europejski trend i odpowiadały na dyktat współczesnego instrumentarium polityki.
To ostatnie; czyli przeniesienie politycznej emocji w świat internetu, a zwłaszcza platform społecznościowych, wyzwala skrajną polaryzację. A ta służy populizmowi. To wiemy na pewno. Jeśli więc populiści na prawicy utrzymaliby swoje wpływy i siłę, ich przeciwnicy musieliby dostosować się do ich metody i języka. Zatem formacja, która nazywa się demokratyczną opozycją, musiałaby pójść dokładnie tą samą ścieżką, a przynajmniej nie pozostać daleko w tyle za antagonistami. Tak jednak być nie musi; od populizmu pewnie nie uciekniemy, niemniej, w co wierzę, nie musi przybierać form ekstremalnych – świat przecież nie jest czarno-biały, a woda w kranie wyłącznie lodowata albo gorąca. Także polska polityka może być kompilacją różnych form polityki, a nie ringiem do wolnoamerykanki, gdzie wszystkie metody są dozwolone.
Czytaj więcej
Zawieszenie broni, które już jawi się na horyzoncie, nie może być negocjowane na warunkach Kremla. Kluczowe wydają się dwie sprawy. Utrzymanie zachodnich sankcji wobec Rosji i plan pokojowy, który docelowo zakłada referenda na terenach spornych.
Jarosław Kaczyński odstawi Antoniego Macierewicza do muzeum. Ale z Beatą Szydło się to nie uda. Ona ma misję, ambicje i może wrócić do sojuszu z Andrzejem Dudą
Zacznijmy od polskiej prawicy, a więc zmian, które zapowiada jej lider jesienią. Myślę, że wrześniowy kongres PiS będzie miał dla przyszłości polskiej polityki kluczowe znaczenie. Jarosław Kaczyński z pewnością podejmie kroki, które pozwolą mu zapewnić dalszą kontrolę nad partią. Będzie się więc chciał pozbyć dotychczasowego balastu i otoczyć nową polityczną elitą. Prócz najbliższej gwardii (Mariusz Błaszczak et consortes) i pragmatycznego skrzydła partii, na którego czele stoi Mateusz Morawiecki, będą to politycy młodszego pokolenia, tacy jak Tobiasz Bocheński czy Zbigniew Bogucki. Możliwe, że awansu dostąpią także młodzi, ale już sprawdzeni działacze w typie Przemysława Czarnka. Zastąpią w kręgu liderów partii zgrane i mało kontrolowalne z perspektywy Nowogrodzkiej postaci, takie jak Antoni Macierewicz czy Beata Szydło.