Regularnie powracający postulat zmiany prawnej definicji zgwałcenia ma wreszcie szansę znaleźć swój legislacyjny finał i do obecnego brzmienia przepisu „Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem…” dodane zostanie „lub w inny sposób mimo braku jej zgody”. Podobno sama zmiana definicji gwałtu pozwoli dużo skuteczniej ścigać, bo to bez wątpienia ohydne przestępstwo. Śmiem twierdzić, że wątpię.
Czytaj więcej
Ludwika Wujec: „Patriota niekoniecznie musi mówić, że kocha Ojczyznę, i brać udział w uroczystościach rocznicowych. Ważniejsze, aby czuł potrzebę aktywnego włączania się w budowanie, rozwój kraju: kulturalny, gospodarczy i naukowy. Patriota wie, że jego współkrajanie są różni narodowościowo, kulturowo, mają różne wyznania, poglądy polityczne. I mają do tego prawo. Patriota walczy z wykluczeniami z powodu np. biedy czy niepełnosprawności. Jest otwarty na innych”.
Ignacy Karpowicz zarzucił gwałt Kindze Dunin. A przecież miał kontrolę nad sytuacją
Jeśli, co niestety słusznie wytyka posłanka, wymiar sprawiedliwości jest dzisiaj zbyt łagodny dla gwałcicieli, to poszerzenie, a de facto po prostu rozmycie, definicji gwałtu tylko tę pobłażliwość uzasadni. Bo jeśli w jednym przepisie prawa mają się zmieścić tak zasadniczo odmienne czyny, jak gwałt z użyciem przemocy na bezbronnej ofierze z jednej strony i zwykły seks z kimś, kto co prawda nie miał wcale na to ochoty, ale tego nie zakomunikował, będzie to bardzo krzywdzące dla tych ofiar gwałtu, które naprawdę nie mogły nic zrobić, żeby się przed nim obronić.
Jeśli, co niestety słusznie wytyka posłanka, wymiar sprawiedliwości jest dzisiaj zbyt łagodny dla gwałcicieli, to poszerzenie, a de facto po prostu rozmycie, definicji gwałtu tylko tę pobłażliwość uzasadni.
„Zaproponowała mi, żebym spał z nią w jej »małżeńskim« łóżku. Niezbyt mi się ten pomysł spodobał, ale bałem się, że jeśli odmówię, straci mną zainteresowanie, nie będę mógł jej lepiej poznać, być przy niej. Czułem się okropnie, ale jak każda ofiara trwałem w tej toksycznej relacji z wielu przyczyn. Ostatniej nocy, którą spędziliśmy wspólnie, najzwyczajniej mnie zgwałciła” – tak swoją relację z Kingą Dunin opisywał kiedyś pisarz Ignacy Karpowicz, gdy krytyczka, którą był zainteresowany (i której zwyczajnie potrzebował), przestała mu być przydatna.