W polskim internecie znów furorę robi niezwykłe zdjęcie, wykonane w Karkonoszach 27 lipca 1978 roku. Przedstawia ono spotkanie ówczesnych liderów czechosłowackich i polskich środowisk opozycyjnych. Przy jednym stole, „na którym rum, salami, ser, chleb – wszystko z przepastnej torby Havla", zasiedli Václav Havel, Jacek Kuroń, Adam Michnik, Jan Lityński i Antoni Macierewicz. „Nad nami szumią jodły i zbratani dyskutujemy, jak obalić wspólnego tyrana", wspominał Jacek Kuroń.
Havel, w modnych okularach przeciwsłonecznych i w dżinsowej kurtce, odczytuje przygotowany zawczasu szkic wspólnej deklaracji w dziesiątą rocznicę inwazji wojsk państw Układu Warszawskiego na Czechosłowację, której jedyną zbrodnią była – jak pisał Milan Kundera – „próba ostatecznego stworzenia (po raz pierwszy w historii świata) socjalizmu bez samowoli i wszechmocy tajnej policji, z wolnością słowa pisanego i mówionego, z opinią publiczną, której głos byłby wysłuchany, i z polityką, która bierze pod uwagę ten głos, ze swobodnie rozwijającą się nowoczesną kulturą i z ludźmi, którzy przestali się bać".
Uczestnicy spotkania w Karkonoszach bez trudu znaleźli wspólny język. Spośród wymienionej piątki jedynie najstarszy w tym gronie Kuroń w przeszłości był członkiem partii komunistycznej; pozostali sympatyzowali dawniej z ideami socjalistycznymi, ale w owym czasie szukali już nowych odniesień politycznych i odnaleźli je bądź to w integralnym katolicyzmie (Macierewicz), bądź też w demokratycznym liberalizmie i koncepcji społeczeństwa obywatelskiego (Havel, Michnik, Lityński). Havel w 1968 roku zadeklarował się jako socjalista, ale znaczyło to tylko tyle, że był zwolennikiem zainicjowanej przez Dubčeka demokratyzacji systemu komunistycznego. Jego poszukiwania oryginalnej ideologii politycznej, którym dał wyraz w „Sile bezsilnych" (1978), nie miały nic wspólnego z tradycyjną lewicowością – i właśnie dlatego stał się on jednym z najbardziej wpływowych rzeczników społeczeństwa obywatelskiego w Europie Wschodniej.
Krytyka zinstrumentalizowanego rozumu
Havel był predestynowany do odegrania roli proroka postkomunistycznej transformacji. W „Sile bezsilnych" przedstawił wizję przyszłości „bez samowoli i wszechmocy tajnej policji", nawiązując do zainicjowanej w Czechach już w początkach XX wieku krytyki zinstrumentalizowanego rozumu i bezosobowej, zbiurokratyzowanej władzy, które przekształciły świat naturalny w miejsce wrogie człowiekowi i wszelkiej transcendencji. Najwybitniejszym przedstawicielem tej tradycji intelektualnej był urodzony w morawskim Prostějovie twórca fenomenologii Edmund Husserl, lecz miała ona także pomniejszych demiurgów, takich jak urodzony pół wieku później w tym samym mieście czeski filozof, eseista i dramaturg Josef Šafařík, intelektualny mentor Václava Havla i jego przewodnik po świecie współczesnej filozofii.
Na gruncie przygotowanym przez Šafaříka rozkwitła oryginalna eseistyka autora „Siły bezsilnych". Na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku w twórczości Havla ujawnił się również wpływ idei Martina Heideggera (zapośredniczony przez ostatniego ucznia Husserla, Jana Patočkę, oraz Jiříego Němca, przyjaciela Havla – ci dwaj intelektualiści komentowali bądź tłumaczyli prace niemieckiego myśliciela od połowy lat 50. ubiegłego wieku).