Sprawa przeznaczenia do likwidacji grobu Antoniego Niewęgłowskiego, żołnierza 2. Korpusu Polskiego, nagłośniona we Wrocławiu w 2017 r., nie tylko wywołała poruszenie wśród odbiorców, ale zwróciła też uwagę na brak systemowej ochrony mogił bohaterów, niebędących grobami wojennymi.
Nić pamięci
Zdjęcie dawnej formy nagrobka z inskrypcją „Żołnierz spod Monte Cassino”, na którym widnieje naklejka z decyzją o przeznaczeniu do likwidacji, zawiera taki ładunek emocjonalny, że potrafi bulwersować także dzisiaj, stale powracając w natłoku internetowych wiadomości jako rzekomo wciąż aktualna sprawa. Tymczasem od 2017 r. uczyniono wiele zarówno na szczeblu centralnym, jak i lokalnym, aby ryzyko podobnych sytuacji minimalizować, a nade wszystko oszacować skalę tego niepokojącego zjawiska. Było bowiem jasne, że dotychczasowe przepisy dotyczące grobów wojennych oraz cmentarzy i chowaniu zmarłych (dla których źródłem są ustawy pochodzące kolejno z 1933 i 1959 r.) nie dają gwarancji ochrony przed likwidacją mogił osób zasłużonych, bardzo często pogrążonych już w mroku zapomnienia. Zwłaszcza jeśli nie posiadały – podobnych do nagrobku Antoniego Niewęgłowskiego – adnotacji zwracających uwagę na ich wyjątkowość. Przy wykorzystaniu doskonałej okazji, jaką stanowiła setna rocznica odzyskania niepodległości, wrocławski Oddział Instytutu Pamięci Narodowej oraz Dolnośląski Urząd Wojewódzki nawiązały współpracę przy szczególnym projekcie memoratywnym pod wiele mówiącą nazwą „Ocalamy”. Jego celem było odnalezienie miejsc pochówku ludzi czynnie zaangażowanych w walkę o wolność i niepodległość na przestrzeni dziejów oraz ich symboliczne uhonorowanie specjalnie opracowanym emblematem „Ojczyzna Swemu Obrońcy”.
W ciągu blisko siedmiu lat realizacji tych działań oznaczono w ten sposób ponad 200 grobów, odkrywając przy tej okazji wiele niezwykłych i fascynujących życiorysów. Ujawniono tym samym niedostrzegalną na co dzień nić pamięci łączącą Dolny Śląsk z najważniejszymi wydarzeniami współczesnej historii Polski. Tworzą ją spoczywający tutaj uczestnicy wojen napoleońskich, powstań śląskich czy wielkopolskiego, weterani wojny polsko-bolszewickiej i tragicznej kampanii z września 1939 r., członkowie Armii Krajowej, żołnierze 1. oraz 2. Armii Wojska Polskiego, Armii Andersa, Polskich Sił Zbrojnych za Zachodzie czy przedstawiciele tzw. drugiej konspiracji zmagający się z sowietyzacją Rzeczypospolitej po 1944 r.
Czytaj więcej
Obok Doliny Śmierci, pod ostrzałem, samochodem, a potem biegiem Emil Czech pędził, by zagrać hejnał mariacki na ruinach klasztoru.
Symboliczna klamra
Antoni Niewęgłowski wziął udział w walkach w kampanii włoskiej 2. Korpusu Polskiego jako dowódca czołgu typu Sherman, służąc w stopniu wachmistrza w 3. plutonie 3. szwadronu 1. Pułku Ułanów Krechowieckich ze składu 2. Warszawskiej Brygady Pancernej. Jednostka ta wyróżniła się podczas walk o Ankonę latem 1944 r., na podejściu do rzeki Metauro, przy przełamywaniu tzw. Linii Gotów, a także w bitwie o Bolonię w kwietniu 1945 r. Za udział w tych walkach wachmistrz Niewęgłowski został uhonorowany Pamiątkowym Krzyżem Monte Cassino nr 30076 oraz Brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami. Po zakończeniu wojny przebywał w Anglii, lecz w grudniu 1947 r. zdecydował się na powrót do Polski. Nie zamieszkał jednak ponownie w rodzinnych Kolechowicach. Osiadł we Wrocławiu, gdzie zmarł przedwcześnie w 1956 r., mając zaledwie 45 lat. Nie wiadomo, jak wielki wpływ na to miały wojenne przejścia, a nade wszystko deportacja w głąb Związku Sowieckiego, której ofiarą padł w kwietniu 1940 r.