„Twórca”: Wypatroszone głowy

Empatia reżysera „Twórcy” okazywana robotom idzie za daleko, przerośnięta tolerancja i poprawność polityczna rozlewają mu się na roboci ród.

Publikacja: 13.10.2023 17:00

„Twórca”: Wypatroszone głowy

Foto: mat.pras.

"Twórca” reżysera Garetha Edwardsa traktuje o AI – sztucznej inteligencji, która ważyła się wejść w konflikt z zachodnią cywilizacją ludzi. Po zniszczeniu Los Angeles przez detonację bomby A, co przypisano działaniom AI, została ona na Zachodzie zakazana, natomiast prosperuje w najlepsze w Nowej Azji. O wykurzenie jej stamtąd toczy się bezwzględna wojna z użyciem ładunków, wyglądających na jądrowe.

Właściwie cały film to ucieczka ojca (chyba) z dzieckiem, z pokazaniem tego, co widzą po drodze. Film jest bardzo piękny pod względem wizualnym, a modyfikacja ludzkiej głowy do potrzeb AI wręcz szokuje: usunięto dużą część potyliczną, a zamiast ucha zainstalowano stalową tuleję z prześwitem na wylot; nikt mi nie wmówi, że jest to korzystne dla zdrowia.

Czytaj więcej

„Nieskończoność światów”: Kosmos w szklance piwa

Wątpliwe wydaje się zapewnienie twórców filmu, że jego tematem jest konflikt ludzi z AI, gdyż prawdziwej sztucznej inteligencji po prostu w nim nie ma. Trudno uznać za tzw. silną AI, czyli mającą cechy umysłu człowieka, całą blaszaną zbieraninę miotającą się po ekranie. Moim zdaniem osobniki te wykazują najwyżej cechy słabej AI, czyli zorientowanej na wykonywanie konkretnego zadania, np. rozpoznawanie twarzy. Gdy skojarzymy to z umiejętnością szybkiego biegania i prażenia z lasera do wszystkiego, co się rusza, otrzymamy roboty zaludniające krajobraz „Twórcy”.

Jedynie dziewczynka Alfie, będąca efektem eksperymentu genetycznego i poprawek informatycznych (wypatroszona głowa), wykazuje cechy silnej AI, zwłaszcza w scenach, gdy złożywszy ręce jak do modlitwy, zatrzymuje niszczycielskie roboty wroga. Potrafi opanować nawet gigantyczne latające skrzydło o kryptonimie Nomad, które skanuje teren i zależnie od potrzeb częstuje cele bombami. Alfie zatem uznana jest za broń i o przejęcie jej toczą się filmowe zmagania różnych sił, zainteresowanych wygraniem wojny.

Czytaj więcej

„Nina i Józef”: Dwoje na świeczniku

Walorem „Twórcy” jest skontrastowanie wyrafinowanej techniki z prymitywnym życiem, jak np. w scenie roztrzaskiwania się kawałów Nomada o ziemię, czemu przypatruje się kobieta trzymająca za rękę dziecko; na plecach niesie zebrany gdzieś chrust. Wojna wojną, a ugotować posiłek i ogrzać chatę trzeba. Niepokoją kadry przedstawiające zgarnianie robotów przez zgniatarkę – niektóre jeszcze się ruszają bądź pełzną w daremnej próbie wydostania się z pułapki. To przywodzi na myśl scenę z „Powrotu z gwiazd” Lema, kiedy Hal Bregg wizytuje składowisko zużytych robotów, zapewniających o swej przydatności. Drugie skojarzenie: spychacz przesuwający zwał nagich trupów w jakimś Dachau czy Bergen-Belsen. Empatia Edwardsa okazywana robotom idzie jednak za daleko, przerośnięta tolerancja i poprawność polityczna rozlewa mu się na roboci ród, który widz ma odbierać jako inną, wcale nie gorszą rasę istot rozumnych. Właściwie – co przeszkadza, by żyli wśród nas na równych prawach?

Oto właśnie główna skaza „Twórcy”: że roboty, AI i cała reszta łącznie z potwornymi machinami są tylko kwestią konwencji, maską, pod którą kryje się grupa zmarginalizowana, gnębiona ze względów ideologicznych. Z bieganiny osobników z zamienionymi głowami po ekranie nie wynika nowa jakość, to tylko osobliwi przebierańcy. Postawienie AI nieprzekraczalnej granicy rozwoju, akurat na poziomie człowieka, by nas nie przewyższyła za bardzo, uważam za zabieg sztuczny, a gadanie, że film Edwarda to niepokojąca wizja przyszłości, za mało uzasadnione.

W recenzjach, które przeczytałem, nikt nie zauważył, że de facto „Twórca” pasuje jak ulał do przebrzmiałego od dekad cyberpunku w stylu Williama Gibsona. Jego tematem były rozmaite operacje informatyczne na ludziach, akcja toczyła się w Japonii albo gdzieś w Azji – i właśnie odgrzanym cyberpunkiem z lat 80. XX wieku zapachniało mi w trakcie dwóch godzin spędzonych na oglądaniu „Twórcy”.

"Twórca” reżysera Garetha Edwardsa traktuje o AI – sztucznej inteligencji, która ważyła się wejść w konflikt z zachodnią cywilizacją ludzi. Po zniszczeniu Los Angeles przez detonację bomby A, co przypisano działaniom AI, została ona na Zachodzie zakazana, natomiast prosperuje w najlepsze w Nowej Azji. O wykurzenie jej stamtąd toczy się bezwzględna wojna z użyciem ładunków, wyglądających na jądrowe.

Pozostało 90% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi