W dorobku Szekspira „Hamlet” jest najsłynniejszy, ale chociaż wśród arcydzieł stratfordczyka wymienia się zaraz potem „Króla Leara”, „Burzę” czy „Sen nocy letniej”, „Makbet” wydaje się od nich popularniejszy, choćby dlatego że to thriller często wystawiany i ekranizowany, m.in. przez Romana Polańskiego. To z najkrótszej „szkockiej tragedii” pochodzą wszystkim znane cytaty – „ciemności kryją ziemię”, z których skorzystał Adam Mickiewicz w „Dziadach”, czy „życie to powieść idioty”. Nie zmienia to faktu, że sztuka, nomen omen o pysze posiadania pełni władzy, którą można wystawić atrakcyjnie w niecałe dwie godziny, wielu reżyserom przyniosła już pecha.
Jak napisał Stephen Greenblat w fundamentalnej książce „Shakespeare. Stwarzanie świata”, na ogół w tragediach elżbietańczyka obowiązuje zasada, że gdy bohater dostaje to, czego pragnie – skutki są druzgocące. Trudno to lepiej wyrazić.
Odznaczywszy się w bitwie z Norwegami, Makbet, ambitny szkocki szlachcic, tan Glamis i kuzyn króla, powraca z pola walki do zamku króla Duncana. Towarzyszy mu jego przyjaciel Banko, który jest – podobnie jak Makbet – jednym z dowódców wojsk szkockich. Po drodze, na wrzosowiskach spotykają trzy czarownice, które wypowiadają niezrozumiałe przepowiednie dotyczące przyszłości: zwracając się do Makbeta, tytułują go tanem Glamis (już nim jest), tanem Cawdoru (którym przecież nie jest) oraz przyszłym królem (którym nie jest tym bardziej). Banka czarownice nazywają równie tajemniczo, bo ojcem królów, założycielem dynastii. Makbet jest zdziwiony – przecież tan Cawdoru żyje. Szybko jednak zagadka się wyjaśnia. Czarownice znikają, a tymczasem pojawiają się posłańcy króla Duncana z wiadomością, że oto w dowód uznania za zasługi na polu walki mianował Makbeta, w miejsce skazanego na śmierć zdrajcy, tanem Cawdoru. Tym samym pierwsza część przepowiedni wiedźm spełniła się. Od tego momentu Makbet nie może zapomnieć o drugiej części przepowiedni – przecież został nazwany królem.
Potem atmosfera thrillera gęstnieje. Zjawą jest skrwawione dziecko oraz dziecko w koronie z drzewkiem w dłoni, zapowiedziane podczas drugiego spotkania z czarownicami. Pierwsze symbolizuje, że Makbeta nie zabije nikt, kto narodził się z łona kobiety, drugie zaś, że Makbet utrzyma koronę tak długo, dopóki Las Birnamski nie podejdzie pod jego zamek na wzgórzu Dunsinane.
Mamy więc w „Makbecie” enigmatyczne przepowiednie czarownic – niczym wróżby antycznej Pytii, zabójstwo króla, bezpłodność głównych bohaterów, które zmienia małżeństwo z toksyczny związek, domagający się kompensacji.