Późnym popołudniem 28 lutego 1990 roku senator Krzysztof Kozłowski brał udział w zamkniętym posiedzeniu OKP (Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego – red.). Minął już ponad rok od początku obrad Okrągłego Stołu. Wiele się w kraju zmieniło. Solidarność miała własnego premiera, ruszyły reformy gospodarcze, zwane „planem Balcerowicza” – od nazwiska ekonomisty, ministra finansów i wicepremiera w rządzie Mazowieckiego. Nowy rząd kontynuował marsz Polski ku pełnej demokracji, wolnego rynku i Europy.
Kilka tygodni wcześniej – w styczniu 1990 roku – rozwiązała się Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. Ale komuniści, teraz nazywani postkomunistami, wciąż kontrolowali wojsko i służby podległe Ministerstwu Spraw Wewnętrznych. Ministrami w tych resortach siłowych byli generałowie kojarzeni ze stanem wojennym – Czesław Kiszczak i Florian Siwicki.
Tadeusz Mazowiecki ostrożnie przeprowadzał Polskę przez zmiany, ale coraz częściej podnosiły się głosy, że reformy są zbyt powolne, a pozostałości dawnego systemu mają się za dobrze. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych – symbol siły reżimu – było tego dobrym przykładem. W swym exposé Mazowiecki, zapowiedział, że przeszłość odkreśla „grubą linią”, przez co rozumiał, że może brać odpowiedzialność tylko za to, czego sam dokona. Teraz jednak jego ostrożność budziła sprzeciw radykalniejszych posłów OKP, którzy zaczęli przekonywać, że premier jest zbyt uległy wobec ludzi dawnego systemu. To rodziło napięcia. Szef OKP Bronisław Geremek współpracował z rządem, jednak coraz trudniej przychodziło mu opanować sytuację w klubie parlamentarnym.
Najważniejszym wyzwaniem dla rządu była sytuacja gospodarcza i finansowa państwa. Mazowiecki wiedział, że nawarstwiający się od lat kryzys oraz zdecydowane reformy wywołają znaczne pogorszenie jakości życia Polaków i pogorszenie nastrojów społecznych. Inflacja utrzymywała się na wysokim poziomie. […]
Czytaj więcej
Wydawałoby się, że rozliczenia po II wojnie światowej to sprawa prosta – są pokonani nazistowscy zbrodniarze i sądzący ich zwycięscy alianci. Nic bardziej mylnego. Książka cenionych historyków – Pawła Machcewicza i Andrzeja Paczkowskiego pokazuje, jak trudnym tematem są powojenne rozliczenia i jak bardzo polityka wkracza tam, gdzie decydować powinna jedynie Temida.