Cwi Hirsz Kaliszer. Inspirujące idee toruńskiego rabina

Rabin Cwi Hirsz Kaliszer z Torunia przekonywał do idei kolonizacji Palestyny i utworzenia Państwa Żydowskiego. Nie oczekiwał jednak cudu – uważał, że drogą do materializacji marzenia jest narodowa zaradność.

Publikacja: 12.11.2021 16:00

Cwi Hirsz Kaliszer (1795–1874) – toruński rabin jest postrzegany jako ojciec syjonizmu religijnego,

Cwi Hirsz Kaliszer (1795–1874) – toruński rabin jest postrzegany jako ojciec syjonizmu religijnego, tak ważnego w Izraelu do dziś

Foto: Wikimedia Commons

Dwie niezwykłe postaci w historii Torunia dzieli zaledwie 20 metrów, bo taką właśnie odległość trzeba pokonać, idąc od pomnika Mikołaja Kopernika na Rynku Staromiejskim do brązowego popiersia rabina Cwiego Hirsza Kaliszera, wmurowanego przed dziesięcioma laty w elewację należącej ongiś do niego kamienicy. O ile jednak Kopernika zna cały świat, o tyle o Kaliszerze nie słyszano nawet w księgarni znajdującej się w domu na Szerokiej 46.

A właśnie tam mieszkał i pracował autor dzieła o fundamentalnym znaczeniu dla współczesnego Izraela: „Deriszat Syjon" („Poszukiwanie Syjonu", 1862), który – bagatela! – już w 1836 roku „tworzył explicite pierwszy literacki wyraz żydowskiego aktywizmu mesjańskiego w nowożytnej Europie", co podkreśla najważniejsza badaczka toruńskiego rabina profesor Jody Myers. Istotnie, Cwi Hirsz Kaliszer jest twórcą idei, która zainspirowała kolejne pokolenia Żydów do czynnej pracy na rzecz utworzenia państwa żydowskiego w Erec Israel, Ziemi Izraela.

– Jesteśmy w centrum Torunia na ulicy Szerokiej, dawniej Breitestrasse, a jeszcze wcześniej Friedrich-Wilhelm-Strasse – mówi Anna Bieniaszewska, która przez lata pracowała w miejskim archiwum i do dziś zajmuje się upamiętnieniem dziedzictwa rabina Kaliszera. – Tutaj znajdowały się kamienice toruńskiej elity. Przy pomniku Kopernika, który stoi na rynku od 1853 r., rabin Kaliszer mieszkał z rodziną do końca życia.

Żydzi wielkopolscy

Jego przodkowie to polscy Żydzi obecni w Rzeczypospolitej od pokoleń, którzy po przybyciu na jej tereny zapuścili korzenie w Kaliszu. Stamtąd wywodzi się wybitny ród rabinacki, którego najważniejsza gałąź związana była od początku XVIII wieku z Lesznem (dziś zaledwie o godzinę drogi na zachód). To właśnie w Lesznie urodził się wczesną wiosną 1795 r. Cwi Hirsch Kaliszer. Wielkopolska okazała się miejscem, w którym „kultura polsko-żydowska nadała kształt jego edukacji oraz wychowaniu", jak twierdzi profesor Myers.

Cwi uczył się w latach 1803–1818 w leszczyńskiej jesziwie rabina Lorbeerbauma, a później w jesziwie sławnego rabina Akiwy Egera w Poznaniu. O latach spędzonych przez Kaliszera w szkołach wiadomo niewiele, nie licząc tego, że w obu jesziwach nauki pobierał równolegle niejaki Eliahu Guttmacher.

Rodzice Cwiego Hirsza przeprowadzili się do Torunia z Leszna kilka lat przed ukończeniem przez syna edukacji w stolicy Wielkopolski. Dołączył do nich w 1818 r. Rodzina Kaliszerów była zamożna, a młody Cwi Hirsz stał się wręcz majętny, gdy dwa lata później ożenił się z Gittel Cohn z niedalekiej Nieszawy nad Wisłą, córką bogatego kupca zbożowego. Nic dziwnego, że na spółkę z bratem Mojżeszem mógł pozwolić sobie na kupno dużej kamienicy wielorodzinnej przy ulicy Szerokiej. To tutaj Gittel, w ciągu 27 lat, urodziła 14 dzieci, a brat rabina doczekał się 11 potomków.

Dziewiętnastowieczny Toruń był pruskim miastem średniej wielkości. Społeczność żydowska nigdy nie była tutaj szczególnie wielka. Za życia rabina Kaliszera jej liczebność wzrosła z raptem około 600–700 osób do około 1200 (w 1871 r.), co stanowiło 7,5 proc. liczby mieszkańców.

Rabin Kaliszer – figurujący niekiedy w archiwum miejskim jako „Kaliski" – przez ponad pół wieku pełnił posługę duchową wśród współwyznawców bezpłatnie. Podkreślał, że nie może brać pieniędzy za komentowanie świętych tekstów czy za sprawowanie swej funkcji. Co więcej, odmawiał społecznościom żydowskim z innych miast, które oferowały mu pokaźne wynagrodzenia, byleby skusić słynnego duchownego do przeprowadzki. Nawet swoje książki wydawał za własne pieniądze i rozdawał je za darmo. Mógł sobie na to pozwolić dzięki Gittel, sprawnej bizneswoman, a później dzięki majątkom budowanym przez synów, którzy, jak wynika z zachowanych ksiąg miejskich, co roku płacili mniej więcej dziesięciokrotnie wyższe podatki niż średnia dla mieszkańców Torunia.

Źródła mesjańskiej wiary

Wielkie idee stają się ciałem w konkretnych warunkach społecznych, politycznych. Nie inaczej było w XIX wieku z koncepcją ustanowienia przez Żydów bytu politycznego w starożytnej ziemi przodków. W umyśle wielu ówczesnych – zarówno Żydów, jak i chrześcijan – restaurację Izraela w Ziemi Świętej przepowiadały bieżące wydarzenia. Otóż po odrodzeniu się nowożytnej Grecji w 1827 r., Imperium Osmańskie utraciło panowanie nad Lewantem wskutek udanego buntu (1831–1833) egipskiego paszy Muhammada Alego. Odczytując je poprzez optykę biblijną, arcybiskupi Canterbury i Dublinu ogłosili w Izbie Lordów w 1833 r., że Biblia mówi jasno: Żydzi znów ustanowią własne państwo w Palestynie. A w 1838 r. rozpoczął swoją karierę najważniejszego dziewiętnastowiecznego syjonisty chrześcijańskiego lord Shaftesbury, publikując swój pierwszy z wielu głośnych apeli w tej sprawie.

Przejęcie przez Muhammada Alego Palestyny od Turków mocno wpłynęło również na wyobraźnię rabina Kaliszera, który z Torunia pilnie śledził wydarzenia na Bliskim Wschodzie. Odczytywał zwycięstwo paszy jako znak, że sam „żył sobie w czasie brzemiennym w możliwości mesjańskie" (Myers). Stąd kluczowy argument w jego liście do Amschela Rothschilda (1836), żydowskiego krezusa z Niemiec, w którym podaje, że zmiana władzy nad Erec Israel przepowiada erę mesjańską i otwiera możliwość kupna tej ziemi przez Rothschilda, Bożego posłańca.

W swój mesjanizm – czyli w przekonanie, że za jego życia zrealizuje się historia zbawienia – wplatał Kaliszer wiele różnych znaków. Ich wspólny mianownik to obiecujące, jak je pojmował, czasy, w których żyje. Jak podkreśla wielu myślicieli – od Jody Myers po Yossiego Kleina Haleviego – mesjanizm żydowski na ogół wiąże się ze zdarzeniami pozytywnymi, apokaliptycyzm zaś z porażką. Kaliszer, „który nie doświadczył antysemityzmu" (Myers), odczytywał zatem stopniową emancypację Żydów wzdłuż i wszerz Europy jako znak mesjański. Fakt, że kolejne imperia i kraje przyznawały im prawa, przepowiadał według niego nadejście zbawienia. Podobnie postrzegał sprawę przebogatej rodziny Rothschildów oraz statusu Mojżesza Montefiore'ego, patrona wspólnoty żydowskiej w Anglii i w Jerozolimie, z którym Kaliszer korespondował w tym duchu. Toruński rabin uważał, że jako cieszący się posłuchem wśród nieżydowskich możnych tego świata, powinni oni swoimi działaniami nawiązywać do Biblii – na wzór relacji Mordechaja i króla perskiego Cyrusa z Księgi Estery. Uważał, że oto nadchodzi chwila podobna do tej opisanej w księgach Ezdrasza i Nehemiasza, gdy trzeba będzie na nowo ustanowić kult świątynny i odbudować judaizm, jak zrobiono to po wyjściu z niewoli babilońskiej. Kaliszer snuł nawet wizje odtworzenia kultu ofiary w Świątyni Jerozolimskiej.

Czytaj więcej

Jak w Płońsku rodziło się państwo Izrael

Kolejną z zapowiedzi nadejścia Mesjasza było według niego wsparcie chrześcijan dla idei syjonistycznej. Rabin dostrzegał, że już w latach 30. XIX wieku establishment brytyjski popatrywał na Lewant – w kontekście kurczenia się władzy sułtana – jako na miejsce ewentualnego powstania Państwa Żydowskiego. Kaliszer do końca życia obserwował rozwój tej myśli wśród chrześcijan, zwłaszcza ewangelikalnych. Ich przedstawicielem z nieco późniejszego okresu był dla niego Henryk Dunant z Genewy, założyciel Czerwonego Krzyża, kalwinista i gorliwy syjonista chrześcijański w latach 60. i 70. XIX w. W swoich pismach rabin oceniał jego postawę pozytywnie, podobnie jak inne przykłady chrześcijańskiego wsparcia dla restauracji Erec Israel. Przybliża ono bowiem, jak wierzył, chwilę powstania Państwa Żydowskiego w Ziemi Świętej.

– Jako znawca Tory i Talmudu był zdecydowany i konsekwentny – mówi Bieniaszewska. – Stał na stanowisku pogodzenia wiary z rozumem. Krytykował Żydów za brak narodowych aspiracji, w sytuacji gdy większość narodów europejskich głosiła hasła narodowe i narodowowyzwoleńcze. Jako przykład podał Polaków.

Promień wyzwolenia

Aż wreszcie, w szóstej dekadzie XIX w., Cwi Hirsz Kaliszer przekuł swą wiarę w żydowską państwowość w czyn. Pierwszym krokiem na drodze ku „czynnemu mesjanizmowi" (jak tłumaczy Myers sens tytułu „Deriszat Syjon"), było odnowienie w 1857 r. przyjaźni z kolegą z wielkopolskich jesziw rabinem Eliahu Guttmacherem. Panowie wspólnie opracowali korespondencyjnie rozwiązanie wszelkich, jak uważali, kwestii halachowych w kwestii powrotu Żydów do ziemi przodków. Po tym sukcesie odbyła się w 1860 r. w Toruniu, z inicjatywy Kaliszera, konferencja działaczy syjonistycznych i rabinów. W tym samym roku dołączył rabin Kaliszer do nowo powstałego w Frankfurcie Związku na rzecz Kolonizacji Palestyny, dzieła Chaima Lorjego.

Pełne rozwinięcie swoich przemyśleń o powrocie Żydów na ziemie biblijne zawarł w hebrajskojęzycznym dziele „Deriszat Syjon". Rękopis był gotowy w 1860 r. i już wtedy autor zaczął rozsyłać jego kopie. Natomiast drukiem wyszedł w 1862 r. w Ełku, nakładem wydawnictwa działającego przy tygodniku „Hamagid". Trzy lata później książka ukazała się w przekładzie niemieckim w Toruniu. Do dziś nie doczekała się za to przekładu na polski, a w mieście, w którym żył autor, nie ma – ani w bibliotece uniwersyteckiej, ani w wojewódzkiej – żadnego egzemplarza dzieła uważanego za jeden z filarów syjonizmu. Nie ma też w Toruniu izby pamięci – ani nawet ulicy rabina Kaliszera.

Cwi Hirsz Kaliszer przekonuje w „Deriszat Syjon" do idei kolonizacji Palestyny i utworzenia Państwa Żydowskiego. Wywodzi ten projekt z biblijnych proroctw zapowiadających zbawienie. Jednak toruński myśliciel nie oczekuje cudu, uważając, że drogą do materializacji marzenia jest narodowa zaradność. Wierzy, że naród żydowski został zobligowany przez Boga do czynnego poszukiwania Syjonu.

Oto jak rabin sam to wyraził w „Deriszat Syjon": „Zbawienia Izraela, za którym tęsknimy, nie należy sobie wyobrazić jako nagłego cudu. Wszechmogący, błogosławione niechaj będzie Jego imię, nie zstąpi nagle z chmur i nie rozkaże swojemu ludowi wyruszyć. On nie pośle Mesjasza z nieba w mgnieniu oka, aby na dźwięk trąb rozproszeni Izraela zgromadzili się w Jerozolimie. On nie będzie otaczać Świętego Miasta ścianą ognia ani nie sprawi, że Świątynia zstąpi z niebios.

Błogość i cuda, które były obiecane przez Jego sługi, proroków, z pewnością się spełnią – wszystko się spełni – ale nie będziemy biegać w popłochu i strachu, gdyż Odkupienie Izraela będzie następowało powoli, a promień wyzwolenia będzie jaśniał stopniowo".

Wspólnie z rabinem Eliahu Guttmacherem Kaliszer podpisał apel o zorganizowanie żydowskiej kolonii rolniczej w Erec Israel. Pragnął, by zyski z upraw na skolonizowanych terenach wspierały budżet organizacji syjonistycznych. To między innymi dzięki jego staraniom powstała w 1870 r. pod Jaffą osada żydowska Mikveh Israel, gdzie otwarto szkołę rolniczą dla młodych pionierów (w trakcie swojej jedynej podróży do Palestyny odwiedził ją w 1898 r. Teodor Herzl, powszechnie uważany za twórcę ideologii współczesnego syjonizmu, który spotkał się tam z cesarzem niemieckim Wilhelmem II, wówczas otwartym na syjonistyczną inicjatywę).

O ile jednak Kaliszer mógł cieszyć się z oddali nieśpiesznym ucieleśnianiem się swojej idei, o tyle do Palestyny nigdy nie wyjechał. Schorowany zmarł cztery lata później, w 1874 r. Ziemię w biblijnym Izrael kupił i osiedlił się tam dopiero jego syn (w okolicy Grobu Racheli, w Betlejem). Inny z jego synów uczestniczył zaś w konferencji Chowewei Syjon (Miłośników Syjonu) w Katowicach w 1884 r.

Toruński rabin głosił ideę osadnictwa żydowskiego w Palestynie jako pierwszy, aż 60 lat przed „Państwem żydowskim" (1896) – ba, niemal ćwierć wieku przed narodzinami Teodora Herzla (1860). Jednak w odróżnieniu od koncepcji herzlowskiej, u toruńskiego rabina fundamentem tęsknoty za Ziemią Izraela nie jest współczesny nacjonalizm, ale biblijne przymierze ludu Izrael z Bogiem. Dlatego Cwi Hirsz Kaliszer jest postrzegany jako ojciec syjonizmu religijnego, tak ważnego w Izraelu do dziś. Należy bowiem dodać, że aż dwukrotnie – za każdym razem w czasach mesjańskiej nadziei – opublikowano tam „Deriszat Syjon". Po raz pierwszy w 1919 roku, z inicjatywy późniejszego naczelnego rabina Palestyny Abrahama Kuka, i w roku 1969, z inicjatywy jego syna rabin Cwiego Jehudy Kuka.

Przy ulicy Szczytnej 10/12, w odległości 70 metrów od domu przy Szerokiej, w ciągu starych kamienic znajduje się budowlana plomba. Na ścianie współczesnego budynku, obok szyldu baru Małgosia i tabliczki biura notarialnego, zawieszono tablicę upamiętniającą synagogę, która otworzyła swoje drzwi w 1847 r., a została zburzona przez Niemców w październiku 1939 r. To w niej pracował i nauczał rabin Kaliszer.

Mimo że XIX-wieczny Toruń był stosunkowo niewielkim, może 20-tysięcznym miasteczkiem, a tutejsza społeczność żydowska żyła wprawdzie dostatnio, ale była nieliczna, jej duchowy przywódca zyskał rozgłos i posłuch w całej Europie, a nawet w Ameryce. Kaliszer korespondował z Rothschildem i Mojżeszem Montefiorem. Słynny rabin serbski Alkalai bronił go przed zarzutem odejścia od ortodoksji. To ten sam Alkalai, który odegrał znaczącą rolę w życiu Teodora Herzla – wnuka zwolennika nauk serbskiego duchownego głoszącego potrzebę powrotu Żydów do Palestyny i utworzenia państwa Izrael.

Czytaj więcej

Dawid Gordon z Ełku. Jeden z „wielkiej trójki” wczesnego syjonizmu

Oprócz błędnego poglądu, że Kaliszer był Żydem niemieckim, spotyka się także drugi: mianowicie, że może i był wizjonerem, ale nieznanym wśród mu współczesnych. Otóż nieprawda – na początku lat 60. XIX w. myśl Kaliszera została odnotowana w dalekiej Odessie przez Leona Pinskera, jednego z przyszłych przywódców pierwszego ruchu syjonistycznego Chowewei Syjon, powstałego na początku lat 80. XIX w. 20 lat przed powstaniem ruchu, w artykułach dla rosyjskojęzycznego pisma „Syjon", Pinsker aż trzykrotnie wspomina o działalności torunianina. „Deriszat Syjon" cytował także Mojżesz Hess, przyjaciel Karola Marksa, który w swojej książce „Rzym i Jerozolima" (1862) zawarł zapożyczony z niego trzystronicowy ustęp.

Ponadto rabin Kaliszer skutecznie gromadził wokół swojej idei innych rabinów wspierających powrót do Izraela – i to z wielu krajów Europy. Poza Guttmacherem i Alkalaiem był rabin litewski Natan Friedland, węgierscy Józef Natonek oraz Akiwa Schlesinger, a także wielu innych, nawet z Francji i Anglii.

Na przełomie lat 50. i 60. XIX wieku Kaliszer postanowił dotrzeć do wspólnot żydowskich poza Toruniem. Zmienił zatem dotychczasową taktykę i zaczął publikować w nowych czasopismach hebrajskojęzycznych. Współpracował przede wszystkim z ełckim „Hamagid" i jego redaktorem naczelnym Dawidem Gordonem, jednym z twórców współczesnego języka hebrajskiego.

– Nie licząc hebrajskiego, Kaliszer znał także jidysz i niemiecki – mówi Anna Bieniaszewska. Prof. Myers podaje, że pisał po hebrajsku, choć czasem też po niemiecku, ale posługując się alfabetem hebrajskim. Należy przypuszczać, że znał również język polski, którego, wbrew stereotypom o jesziwach, uczono w Lesznie i Poznaniu za jego życia.

Po śmierci Cwiego Hirsza Kaliszera w 1874 r. wychodząca w Toruniu niemiecka gazeta „Thorner Zeitung" podkreślała, że nie tylko był on autorem dzieł religijnych, ale także niekwestionowanym mistrzem, charyzmatycznym autorytetem wśród miejscowej diaspory. Jego odejście odnotowała nawet galicyjska „Gazeta Lwowska", określając go – oczywiście – mianem „polskiego Żyda".

– W pogrzebie rabina uczestniczyła także chrześcijańska społeczność miasta. To było niesamowite – mówi Bieniaszewska. – Musiał się cieszyć ogromnym autorytetem, skoro prasa w tamtym dniu donosiła, że „licznie zgromadzeni chrześcijanie płakali". Ceremonia niewątpliwie była bardzo uroczysta.

Cwiego Hirsza Kaliszera pochowano na cmentarzu żydowskim, który wprawdzie przetrwał II wojnę światową, lecz został zlikwidowany w 1975 r. przez władze miasta. Natomiast macewa z grobu wielkiego duchownego i myśliciela znikła w niewyjaśnionych okolicznościach kilkanaście lat wcześniej. Zachowało się tylko jedno jej zdjęcie z około 1960 r. Obecnie w miejscu kirkutu jest niewielkie wzgórze parkowe, porośnięte trawą i drzewami. Pośrodku skweru znajduje się kamień z tablicą upamiętniającą pochowanych tutaj zarówno rabina, jak i członków jego społeczności. Dosyć surrealistycznego i przygnębiającego obrazu dopełniają: czteropiętrowy blok mieszkalny z obwieszonymi praniem balkonami wychodzącymi na dawny cmentarz oraz pień lipy dedykowanej człowiekowi, który żył i tworzył w Toruniu, kładąc podwaliny pod ideę, na której zbudowany został współczesny Izrael. Koronę trafionego piorunem drzewa trzeba było ściąć.

Artykuł powstał w ramach projektu Kolegium Europy Wschodniej imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego sfinansowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej

Tekst o rabinie Kaliszerze to czwarty odcinek cyklu przedstawiającego ludzi, którzy tworzyli syjonizm jako pozytywne marzenie narodowe, a nie metodę ucieczki z miejsc, z którymi byli związani przez całe życie. Autorzy pokazują twórców myśli syjonistycznej, którzy urodzili się, wychowali i działali w miejscowościach położonych na terenie dzisiejszej Polski.

Czytaj więcej

Nahum Sokolow. Najważniejszy Żyd świata

Dwie niezwykłe postaci w historii Torunia dzieli zaledwie 20 metrów, bo taką właśnie odległość trzeba pokonać, idąc od pomnika Mikołaja Kopernika na Rynku Staromiejskim do brązowego popiersia rabina Cwiego Hirsza Kaliszera, wmurowanego przed dziesięcioma laty w elewację należącej ongiś do niego kamienicy. O ile jednak Kopernika zna cały świat, o tyle o Kaliszerze nie słyszano nawet w księgarni znajdującej się w domu na Szerokiej 46.

Pozostało 97% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Polska przetrwała, ale co dalej?
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Plus Minus
„Septologia. Tom III–IV”: Modlitwa po norwesku
Plus Minus
„Dunder albo kot z zaświatu”: Przygody czarnego kota
Plus Minus
„Alicja. Bożena. Ja”: Przykra lektura
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Plus Minus
"Żarty się skończyły”: Trauma komediantki
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni