Seduxisti me Domine, et seductus sum. Uwiodłeś mnie, Panie. A ja pozwoliłem się uwieść. Wyryte drżącą, pewnie już nie najmłodszą ręką. A może tylko niewprawną lub niepewną z jakiegoś innego powodu. Inskrypcja znajdująca się tuż nad łóżkiem – tak, że była ostatnią rzeczą, jaką widział przed zaśnięciem i pierwszą po przebudzenie, stanowiła główną poszlakę. Początek domysłów na temat poprzedniego lokatora celi, która jak mu się w tej chwili zdawało, okaże się jego celą śmierci. „Powietrze jak w niebie" – przypomniał sobie z cierpkim uśmiechem zdanie z listu napisanego przed miesiącem do przyjaciela.
To, czym musiał oddychać, przywodziło na myśl raczej czyśćcowe męki. Ustawiony w kącie żelazny piec najprostszej możliwej konstrukcji, z rurą wychodzącą za okno, nagrzewał się bardzo wolno. Za to ceną tego ciepła był obrzydliwy, duszący smród. Żeby go pokonać, George sprowadziła z miasteczka indyjskie kadzidła. Te same, których używa się do odprawiania jakichś hinduskich rytuałów. Powietrze robiło się od nich mdlące, ale rzeczywiście, trochę łatwiej było nim oddychać.
Ile podobnych zim tamten musiał tu wytrzymać? Bez ogrzewania, za to ze wszystkimi narzuconymi przez surową, kartuską regułę obowiązkami. I gdzie teraz jest? Przecież wygnano ich dopiero kilka lat temu. Może rozdzielili się, po dwóch lub trzech, i mieszkają teraz w górskich chatach albo – jeszcze lepiej – szałasach. Tu, w tych murach, wydawało im się, że wyrzekli się wszystkiego, a dopiero teraz są naprawdę nadzy. Naprawdę sobą.
Przymykał oczy i widział tlące się na bezludnych przełęczach ogniska. Zbite wokół nich, trzęsące się z zimna trzódki, w świetle ognia odmawiające wieczorne oficjum. Było w tym obrazie piękno i dostojność, których tamci nie byliby w stanie dostrzec. Takimi rzeczami można zachwycić się, tylko będąc na zewnątrz. Albo przynajmniej z zewnątrz na samego siebie patrząc. Żeby poczuć moc tego obrazu, trzeba traktować swoją osobę jak bohatera powieści albo malowidła. W krajobrazie widzieć pejzaż, w splocie zdarzeń – fabułę. A oni tego wszystkiego nie mieli, nie mogli mieć.
Czytaj więcej
Za halucynacje, które nawiedzały Chopina, odpowiadała padaczka – uważają lekarze