Kiedy na horyzoncie pojawiło się tylu wrogów, Mao doszedł do wniosku, że potrzeba więcej i większych instytucji penitencjarnych. Sieć więzień, którą komuniści odziedziczyli po poprzednim reżimie, nie wystarczała. Już w roku 1950 rząd zaczął budować nowe placówki. W więzieniach rzadko mieściło się więcej niż tysiąc skazanych, w obozach pracy można było pomieścić dziesiątki tysięcy. W największym z obozów, Qinghe pod Pekinem, przygotowano pięćdziesiąt tysięcy miejsc.
Zanim komuniści zdobyli pełnię władzy, sami wymierzali sprawiedliwość na kontrolowanych obszarach. Przez trzy lata, od roku 1931 do 1934, mieli swoją „republikę sowiecką" na południu, w Jiangxi. Jej przywódcą był Mao. Rządy w republice miały terrorystyczny charakter, bo polityczne potrzeby były tam najwyższym prawem. Minister sprawiedliwości mówił: „Prawo w każdej epoce musi wspierać rewolucję. Jeśli ją hamuje, można w każdej chwili zmienić prawne procedury".
Niech pokażą skruchę
Żarliwi partyjni funkcjonariusze wszędzie szukali „wrogów klasowych". Właściciele ziemscy i bogaci chłopi tracili ziemię. Ci, którzy się sprzeciwiali, byli zaszczuwani, dręczeni, czasem nawet zabijani. W szczególnych przypadkach likwidowano całe rodziny oraz ich grobowce. Żeby dać do zrozumienia, z jaką powagą należy podchodzić do tych spraw, rząd Mao opublikował listę trzydziestu przestępstw zagrożonych karą śmierci. Jednym z nich był „udział w rozmowach podważających zaufanie do rad". Rząd stał się tak brutalny, że wielu z tych, których komuniści chcieli „wyzwalać", uciekało w popłochu. W jednym tylko okręgu trzecia część mieszkańców przeszła na stronę „wroga".
W samej partii komunistycznej także dochodziło do przemocy i zabójstw. Kierownictwo twierdziło, że w szeregi partyjne wkradli się tajni agenci. To spowodowało całą falę aresztowań, stosowano tortury, żeby wymusić zeznania. Wielu podejrzanych skazanych na śmierć wywożono w górskie rejony położone za Ruijin, niewielką stolicą republiki, gdzie ścinano im głowy i ciała wrzucano do masowych grobów. Mao przypominał wszystkim: „Rewolucja to nie jest proszona herbatka. [...] Rewolucja to gwałtowny przewrót, który prowadzi do tego, że jedna klasa pokonuje drugą".
Kiedy bazę w Jiangxi trzeba było ewakuować, Mao w 1936 roku stworzył nową na północy Shaanxi. Tutaj przyjął nieco łagodniejszy kurs, przede wszystkim dlatego, że potrzebna była narodowa jedność w walce z Japończykami. Ale i tu zdarzały się straszne rzeczy. Szczególnie trudne były lata 1942–1944, gdy wiele tysięcy „wrogich agentów" i „kontrrewolucjonistów" aresztowano i skazano na tortury.