Siedemdziesięcioletni mężczyzna jak zahipnotyzowany wpatruje się w wielki ekran, na którym akurat wyświetlany jest teledysk do utworu Björk „Big Time Sensuality" z 1993 r., który został nakręcony na ulicach Nowego Jorku. Widać, że zna na pamięć tekst – nuci pod nosem utwór, w którym wokalistka śpiewa o intensywnym erotycznym weekendzie.
Siedzimy w dość dusznej sali, w której trwa nieustanny pokaz wideoklipów artystki od jej pierwszego solowego albumu „Debut" z 1993 r. po premierę ostatniego, czyli „Lionsong" z płyty „Vulnicura", która ukazuje się w połowie marca (choć po wycieku nagrań do internetu w połowie stycznia artystka zgodziła się na wcześniejszą jego sprzedaż w wersji elektronicznej).
Obejrzenie wszystkich klipów to, lekko licząc, trzy godziny, trudno więc uwierzyć, aby ktokolwiek był w stanie wysiedzieć tak długo w niemiłosiernym tłoku przy kiepsko działającej klimatyzacji. Zresztą po co – zaprzysięgli fani Björk i tak znają piosenki na pamięć, a pozostali mogą wszystkie bez problemu znaleźć w sieci. Dodatkowo urok pokazu przyćmiewa fakt, że teledyski nie są opatrzone żadnym komentarzem, nie ma też co liczyć na chociażby rozbudowane o wcześniej niepublikowane materiały wersje.
Jajko na dywanie
Opisany powyżej pokaz jest częścią retrospektywnej wystawy poświęconej twórczości Björk, którą można oglądać od niedzieli „8 marca" w nowojorskim Museum of Modern Art (MOMA). Monumentalna wystawa potrwa do połowy czerwca. Pierwszego dnia, aby obejrzeć ekspozycję, trzeba było odstać w kilku kolejkach nawet po kilkadziesiąt minut – ekspozycja została bowiem podzielona na kilka części i do każdej wchodzi się oddzielnie.
Na główną część wystawy, czyli „Songlines", wydawane są oddzielne bilety na konkretne godziny, a zainteresowanie jest ogromne. – To pierwsza w historii prezentacja twórczości artystki tak wyjątkowej i innowacyjnej, która przygotowała na nią także specjalny materiał – wyjaśnia Glenn D. Lowry, dyrektor MOMA.
Szalona Islandka musi mieć coś w sobie, skoro tyle osób ruszyło od razu pierwszego dnia do szacownego muzeum na podziwianie projektu, który jest złożonym jej hołdem. Nowy Jork docenia artystkę, która mieszka tam od kilkunastu lat, choć zawsze i wszędzie podkreśla, iż szczególne miejsce w sercu zajmuje u niej rodzinny Rejkiavik.
Dzień przed otwarciem wystawy, 7 marca, w Carnegie Hall odbył się pierwszy z siedmiu nowojorskich koncertów, którymi Björk rozpoczyna światową trasę promującą jej najnowszy, ósmy już studyjny solowy album „Vulnicura". Bilety na koncerty zostały wyprzedane w ciągu kilku minut – dziś można je odkupić na rynku wtórnym po cenie znacznie przewyższającej tę wydrukowaną na bilecie.