Szekspir jest dla nas ważny również dlatego, że Hamlet był Polakiem. Oczywiście w tym stwierdzeniu ukryta jest prowokacja żywiąca się sarmackim jeszcze przekonaniem, że Bóg mówił po polsku, a Polacy są pępkiem świata. Dlatego lepiej powiedzieć inaczej: w myśleniu Polaków o najbardziej tragicznym bohaterze szekspirowskim zawsze intrygowało podobieństwo naszych losów do losu Hamleta.
„Hamlet" stał się kluczem do naszej historii, przecież upadek Rzeczypospolitej i walka o odzyskanie niepodległości odbywały się zgodnie z dramaturgią losów duńskiego księcia. W tym znaczeniu polski romantyzm i towarzysząca mu martyrologia wypływają wprost z lektury Szekspira: historii o podstępnym podboju kraju, którego dumny syn chce odrzucić zdradę i kłamstwo, stając do walki z przeważającą siłą.
Na dowód przypomnijmy sobie motto „Romantyczności" Adama Mickiewicza: „Widzę. Gdzie? Przed oczami duszy mojej". To przecież „Hamlet". I właśnie Mickiewicz powiedział: „Szekspir powinien być wyłącznym nauczycielem polskich dramatopisarzy". I był. Z „Hamleta" i jego sceny z duchem ojca wywiedziona jest poetyka obrzędu w „Dziadach", w „Wielkiej Improwizacji" zaś Konrad idzie drogą duńskiego księcia.
Kamienie na szaniec
Juliusz Słowacki, który ukuł romantyczne pojęcie walki z poświęceniem graniczącym z harakiri, narzucające młodym Polakom rolę „kamieni rzucanych na szaniec", w „Kordianie" odwoływał się bezpośrednio do Szekspira. Hamlet był też patronem dylematów Kordiana, a także jego walki z samym sobą na progu komnaty rosyjskiego cara. Słowacki doświadczył zresztą energii szekspirowskiej sztuki w Londynie, kiedy w 1831 roku oglądał „Ryszarda III" w interpretacji wybitnego aktora Edmunda Keana. O Szekspirze dyskutował gorąco z Anglikami w Genewie, skąd pisał do matki, że ten pisarz jest „jego kochankiem". Odblask szekspirowskiej wielkości widać w historii słowiańskiej Lady Makbet, czyli „Balladynie" inspirowanej również „Snem nocy letniej". W „Mazepie" można wyczytać motywy „Otella", a w „Horsztyńskim" – „Króla Leara".
Czwarty wieszcz – Stanisław Wyspiański – napisał swoją wersję tragedii Szekspira – „Studium o Hamlecie", jakbyśmy dziś powiedzieli, mocno zespoloną z Konradem z „Wyzwolenia". Chodziło o szeroko pojęte wyzwolenie na wszystkich możliwych poziomach. Szekspir stanowił punkt odniesienia także dla wielu postaci Witkacego i jego nadludzi, których życiorysy były łamane jak trzcina na wietrze i w stylu bohaterów kronik historycznych Szekspira.