Sprawa dotyczyła nauczycielki, która miała zostać przeniesiona w stan nieczynny. Powodem była reforma polegająca na wygaszaniu kształcenia w gimnazjum.
W związku z tymi ruchami nastąpiło zmniejszenie godzin dydaktycznych z języka polskiego. Dlatego w placówce odbyło się zebranie polonistów, na którym ustalono jakie kryteria będą decydowały o tym, że dany nauczyciel zostanie wybrany do przeniesienia w stan nieczynny. Tak też się stało. Wytypowana została powódka.
Nie wyraziła ona jednak na taki ruch zgody. W efekcie rozwiązano z nią umowę. Kobieta się z tym nie zgodziła i skierowała sprawę do sądu. W pozwie domagała się od pracodawcy odszkodowania za nieuzasadnione i niezgodne z prawem rozwiązanie z nią umowy.
Swoje roszczenia oparła na dwóch zarzutach. Po pierwsze, podnosiła brak konsultacji ze związkami zawodowymi przy procedurze jej zwalniania.
Drugi to nieprawidłowe, w jej ocenie, kryteria doboru do rozwiązania umowy ( były nimi staż pracy, ocena pracy, dyspozycyjność oraz sytuacja osobista). Uważała, że są one dyskryminujące ze względu na jej długie ( w ostatnim czasie) nieobecności spowodowane zwolnieniami lekarskimi oraz urlopem dla poratowania zdrowia.