Sąd: "Michałki" zgłoszone w złej wierze

O złej wierze zgłaszającego znak towarowy może świadczyć to, że działa z zamiarem uniemożliwienia dalszego używania tego oznaczenia przez innych przedsiębiorców.

Publikacja: 15.07.2024 19:25

Pracownica Zakładu Przemysłu Cukierniczego Pomorzanka prezentuje gotowe wyroby czekoladowe w 1969 r.

Pracownica Zakładu Przemysłu Cukierniczego Pomorzanka prezentuje gotowe wyroby czekoladowe w 1969 r.

Foto: PAP/Stefan Kraszewski

Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) oddalił skargę kasacyjną spółki, która nie chciała się pogodzić z unieważnieniem prawa ochronnego na znak towarowy.

Kością niezgody było oznaczenie popularnych łakoci tj. Michałków. Spór zaczął się w listopadzie 2015 r., gdy do Urzędu Patentowego wpłynął wniosek spółki z o. o. o unieważnienie prawa ochronnego na słowny znak towarowy Michałki. Prawo do niego  zostało udzielone innej spółce akcyjnej w lipcu 2005 r. I miało służyć do oznaczania: batonów, karmelków, pomadek, wyrobów cukierniczych, w tym na bazie orzeszków arachidowych, biszkoptów, ciastek, wafli, wyrobów czekoladowych, słodycze na choinkę, cukierki.

Michałki — kto może korzystać?

Wnioskodawca wyjaśnił, że od lat działa w branży cukierniczej i produkuje m.in. "Michałki z Siemianowic". Uprawniony do prawa ochronnego wielokrotnie zaś występował do niego oraz jego kontrahentów z zakazem używania znaku towarowego Michałki w obrocie gospodarczym.

Spółka była przekonana, że konkurent dokonał zgłoszenia znaku towarowego w złej wierze. Miał bowiem wiedzę, że na terenie Polski oznaczenie "michałki" było używane przez kilka innych firm. Ponadto znak został zgłoszony do ochrony po dacie rejestracji innych znaków towarowych tj. Michałki Zamkowe, Michałki Bałtyk oraz Goplana Michałki.

W ocenie wnioskodawcy zgłoszenie spornego znaku towarowego oraz działania uprawnionego wobec innych firm, polegające m.in. na wnoszeniu sprzeciwów, inicjowaniu spraw sądowych, składaniu wniosków o unieważnienie praw ochronnych, potwierdzają zamiar blokowania im dostępu do rynku. Spółka powołała się przy tym na jeden z wyroków NSA, w którym stwierdzono, że słowo "Michałki" nie posiada dostatecznych znamion odróżniających i stało się w istocie nazwą rodzajową.

Uprawniony kwestionował interes prawny wnioskodawcy i wniósł o umorzenie postępowania, ale z marnym skutkiem.  W marcu 2019 r. Urząd Patentowy unieważnił prawo ochronne na Michałki. Spółka, która utraciła do nich prawo poszła do sądu, ale przegrała. 

Najpierw racji odmówił jej Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Uznał, że Urząd Patentowy miał podstawy do unieważnienia prawa ochronnego na sporny znak z uwagi na przesłankę złej wiary uprawnionego. I zgodził się, że nazwa "Michałki" uległa spopularyzowaniu i kojarzy się konsumentom z określonym gatunkiem cukierka, nie zaś z jego stricte określonym producentem. Oczywiście nazwa ta regionalnie będzie mniej lub bardziej kojarzona z tym lub innym producentem słodyczy. Niemniej nie zmienia to faktu, że w Polsce w zasadzie stała się ona nazwą rodzajową.

Zła wiara przy zgłoszeniu patentowym

O tym, że znak Michałki został zgłoszony w złej wierze przekonany był też NSA. Podkreślił, że dla jej stwierdzenia u zgłaszającego znak towarowy kluczowa jest nieuczciwość jego zachowania, którą należy kwalifikować – w oparciu o całokształt okoliczności sprawy. Należ wziąć pod uwagę nie tylko wykorzystanie systemu formalnej ochrony znaków sprzecznego z podstawową ich funkcją tj. oznaczenia pochodzenia od określonego przedsiębiorcy. Ale także działanie niezgodnie z interesami innych uczestników tego systemu, którzy używają w obrocie identycznego lub podobnego oznaczenia dla tych samych lub podobnych towarów.

Znak ma być więc używany dla odróżniania towarów. Dlatego w ocenie sądu jego zgłoszenie w innym celu pozwala przyjąć, że zostało dokonane w złej wierze. NSA nie miał wątpliwości, że w spornej sprawie chodziło właśnie o taki nieuczciwy zamiar.  Zgłoszenie do ochrony spornego znaku w 2002 r. nie miało na celu odróżniania  towarów skarżącej od towarów innych przedsiębiorców, którzy także stosowali identyczne oznaczenie "michałki" dla cukierków czekoladowych z odpowiednim nadzieniem. Zdaniem NSA ogół informacji, jakimi dysponował uprawniony, w momencie zgłoszenia świadczy o tym, że dążył celowo do uzyskania prawa wyłącznego będąc świadomym określonej praktyki handlowej innych. Nieuczciwy zamiar polegał zatem na uniemożliwieniu dalszego używania oznaczenia Michałki przez innych przedsiębiorców. Wyrok jest prawomocny.

Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) oddalił skargę kasacyjną spółki, która nie chciała się pogodzić z unieważnieniem prawa ochronnego na znak towarowy.

Kością niezgody było oznaczenie popularnych łakoci tj. Michałków. Spór zaczął się w listopadzie 2015 r., gdy do Urzędu Patentowego wpłynął wniosek spółki z o. o. o unieważnienie prawa ochronnego na słowny znak towarowy Michałki. Prawo do niego  zostało udzielone innej spółce akcyjnej w lipcu 2005 r. I miało służyć do oznaczania: batonów, karmelków, pomadek, wyrobów cukierniczych, w tym na bazie orzeszków arachidowych, biszkoptów, ciastek, wafli, wyrobów czekoladowych, słodycze na choinkę, cukierki.

Pozostało 85% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach