Rz: Ma pan profesor jakąś receptę na sukces w zawodzie prawnika? Co pan radzi osobom, które go wybrały?
Zbigniew Ćwiąkalski, adwokat, były minister sprawiedliwości: Nie istnieje jedna recepta, która się przyda każdemu. Student prawa przede wszystkim powinien wiedzieć, co chce robić po ukończeniu studiów. Nie wszyscy muszą być przecież adwokatami, radcami, notariuszami, sędziami czy prokuratorami. Oczywistym zaleceniem jest także osiągnięcie jak najlepszych wyników w nauce.
Na studiach powinno się również wykorzystywać możliwości praktycznej nauki zawodu – uczęszczać na zajęcia prowadzone przez praktyków i chodzić do sądu na rozprawy. Ponadto już na studiach powinno się podjąć decyzję, w której gałęzi prawa chce się specjalizować. Nie można być dobrym we wszystkim. Prawo jest zbyt rozległe.
Jakie ma pan rady dla osób kończących aplikację adwokacką i radcowską?
Jeśli ktoś chce pracować w dużej kancelarii, powinien już na studiach odbywać w nich praktyki, a na aplikacji zatrudnić się w jednej z nich. Warto wybierać kancelarie, które wśród swoich klientów mają także zagraniczne podmioty. I koniecznie trzeba się uczyć języków obcych. Prawnik, który nie posługuje się biegle przynajmniej jednym językiem obcym, może po prostu nie poradzić sobie na rynku.