Z badań CBOS z 2022 r. wynika, że 80 proc. Polaków uważa swój kraj za bezpieczny. A aż 96 proc. sądzi, że ich okolica jest bezpieczna i spokojna. Jednocześnie 40 proc. obawia się, że może paść ofiarą przestępstw, a 50 proc., że przestępczość może dotknąć ich rodzin. Wyborcy od lat uważają kwestie bezpieczeństwa za bardzo ważne. Oczywiście wojna w Ukrainie spowodowała, że są one znacznie szerzej rozumiane.
Lęki o własne podwórko wypływają na powierzchnię od czasu do czasu, przy okazji spektakularnych przestępstw. Nagłaśniane przez media brutalne zabójstwa, gwałty czy rozboje powodują chwilowe, acz gwałtowne zachwianie poczucia bezpieczeństwa obywateli. Te emocje szybko próbują zagospodarować politycy. Produkują niezliczone nowelizacje kodeksów karnych, zaostrzających punktowo kary za bulwersujące opinię publiczną przestępstwa. W końcu emocje opadają, wraca poczucie ładu i kontroli po uchwalonych na papierze bezkompromisowych zmianach.
Później nie jest jednak już tak różowo. Surowsze kary owszem są – tylko nie zawsze ma je kto egzekwować. Kiedy na początku 2021 r. radykalnie zaostrzono kary dla kierowców, miasta gwałtownie zwolniły. Zadziałała groźba wysokich mandatów, punktów karnych i szybkiej utraty prawa jazdy. Można było otrąbić sukces. Ale miasta stopniowo zaczęły przyspieszać, aż wróciły do dawnych praktyk. Kierowcy się zorientowali, że zatrzymanie przez patrol to raczej kwestia pecha, przypadku niż realnej groźby. W efekcie statystki pijanych na drogach są cały czas bardzo wysokie. A to tylko jeden z przykładów.
Czytaj więcej
Nieobsadzonych jest prawie 13 tys. etatów. Niedobory są rekordowe i zagrażają bezpieczeństwu.
Trudno uznać, że system jest sprawny, skoro za wysokimi karami nie idzie ich egzekucja, której boją się przestępcy. Najlepiej tego dowodzi opisywana dzisiaj w „Rzeczpospolitej” dramatyczna sytuacja kadrowa policji, w której jest aż 13 tys. wakatów (to w niektórych miejscach nawet połowa składów). Mniej jest patroli na ulicach, mniej prewencyjnych kontroli na drogach, a obywatele czują się na komisariatach ignorowani, bo policja robi wszystko, aby nie rejestrować niewykrywalnych jej zdaniem spraw. Ład, który próbuje się zaprowadzić zmianą kodeksu karnego, rozsypuje się w starciu z rzeczywistością. Mamy fasadę, której nie pojmują uspokajani kolejnymi nowelizacjami prawa karnego obywatele, a świetnie rozumieją przestępcy.