Przez ostatnie lata oczy osób walczących o niezależność sądownictwa zwrócone były na Luksemburg. Teraz do gry wchodzi Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Zakomunikował rządowi RP już kilkanaście spraw dotyczących rządów prawa i sądownictwa. Dotyczą one właściwie większości aspektów reform dokonywanych od 2015 r. – począwszy od niezależności Trybunału Konstytucyjnego przez postępowania dyscyplinarne wobec sędziów, kompetencje prezydenta do odmowy powołania sędziów wskazanych przez KRS po niezależność KRS i jej członków. Komunikacja skargi oznacza, że postępowanie wkracza w nową fazę. Do skargi musi się ustosunkować rząd. Dowiaduje się również o niej opinia publiczna.
Symboliczne znaczenie
Europejski Trybunał Praw Człowieka poinformował właśnie, że jego Izba (siedmiu sędziów) zrzekła się swojej jurysdykcji i zdecydowała o przekazaniu jednej ze skarg – Jana Grzędy przeciwko Polsce (skarga nr 43572/18) do Wielkiej Izby Trybunału oraz na zorganizowanie rozprawy. Odbędzie się ona 19 maja 2021 r., czyli już za ok. dwóch miesięcy.
Czytaj także: Wyznaczono datę rozprawy przed Wielką Izbą ETPC w sprawie Grzęda przeciwko Polsce
W skład Wielkiej Izby wchodzi 17 sędziów, a orzeczenia są wydawane przez nią wtedy, gdy pojawia się „poważne zagadnienie dotyczące interpretacji konwencji". Sędzia Jan Grzęda skarży się na przedwczesne skrócenie jego kadencji jako członka KRS. Jako sędzia NSA został wybrany do KRS na cztery lata, a kadencja została skrócona po niecałych dwóch, w grudniu 2017 r. Zdaniem sędziego zostało naruszone jego prawa do sądu oraz prawo do skutecznego środka odwoławczego.
Dlaczego skarga Jana Grzędy została wybrana do takiego właśnie procedowania? Przecież przed Trybunałem toczą się także sprawy innych sędziów, w tym tych, którzy stali się symboliczni dla opinii publicznej (jak np. Igora Tulei). Prawdopodobnie Trybunał uznał, że sprawa Jana Grzędy ma centralne znaczenie dla całej reformy wymiaru sprawiedliwości. Przejęcie kontroli nad KRS przez czynniki polityczne (wybór członków sędziowskich przez Sejm RP, a nie przez innych sędziów) miało wpływ na wiele innych działań – obsadę nowych izb Sądu Najwyższego, powoływanie nowych sędziów, a także zachwianie zasadą równowagi władz. Jednocześnie podważono niezależny status członków KRS, ze względu na ich przedwczesne odwołanie. W „przejmowanie" KRS zaangażowany był także Trybunał Konstytucyjny, który legitymizował działania ustawodawcze władzy.