Najwspanialsze książki to te, które stawiają przed odbiorcą wyzwanie, by odkrywać swą osobistą cząstkę boskości. Może to dlatego zespół The Doors odważył się „wejść” w muzykę, może jego twórcy byli po prostu zainspirowani książką wybitną, wskazującą drzwi do nowych dróg? Przypuszczenia są tu bezcelowe, bo tak właśnie było. Znana na całym świecie grupa w widoczny sposób nawiązuje nie tylko nazwą, lecz nawet stylem muzycznym do przesłania z książki Aldousa Huxleya – „Drzwi percepcji”. Sam pisarz również czerpał z cywilizacyjnych doświadczeń naszych przodków, sięgnął po badania, po rytuały dawnych szamanów. Wykorzystał nawet halucynogenną meskalinę do opisania wielkiej wizji, aby odnaleźć osobiste wrota percepcji.
Oczywiście są też inni, którzy kreowali swój geniusz w mniej inwazyjny sposób, czyli po prostu szukali inspiracji. Zmierzam do tego, że po raz kolejny, mamy do czynienia z nowymi drzwiami do przenikliwego i profetycznego widzenia rzeczywistości. Książka prof. Dąbały jest realnym bodźcem do przekraczania własnych granic, pokazuje różnice między popularnym – i czasami rozbrajająco „wszystkowiedzącym” – myśleniem dziennikarskim, publicystycznym, wpływającym na świat, a tym wnikliwym i głębokim, trudnym dla większości ludzi. Jednak warto zdobyć się na ten wysiłek. I nie chodzi tu tylko o wartość merytoryczną – jest to przecież książka naukowa z wieloma pozytywnymi recenzjami na okładce. Sekret tkwi w jej kontekstach. Bo czym jest chociażby dobra powieść, jeśli nie wędrówką bohatera, który krąży w kręgu zwyczajności, nagle schodzi do głębin, odnajduje wskazówkę, po czym powraca w swoim oświeceniu i naucza innych. To klasyczny los herosów. Zauważył to Joseph Campbell, tworząc monomit – schemat niezliczonych mitów, opowieści, przekazów i książek.
Drogę bohatera w paralelnie metafizycznym sensie pokonuje każdy z nas. Znając schemat Campbella, wiemy, że w pewnym momencie, gdy mamy szczęście, odnajdziemy wskazówkę, dobrego druha, który chce nam pomóc, a niekiedy nawet maga, który podpowiada rozwiązania. Naturalnie w przypadku życia ludzkiego o cud trudniej niż w powieści, jednak wskazówkę można odnaleźć. Książka Jacka Dąbały uświadamia jedyny sensowny kierunek – myśl. Jednak jak to zrobić? Jak myśleć?
Jacek Dąbała w swojej książce bombarduje czytelnika pytaniami o jego zdanie w tematach, które są najważniejsze, ale skomplikowane, nieoczywiste i prowokujące. Bo właściwie co sądzisz o aborcji? O historycznej wartości polskości? O tym, czy można człowieka przekształcić w maszynę?
Albo gdy pisze o wrodzonej wolności. Przecież to wolność ekonomiczna generuje wielkie czasy, dobrobyt, równiejsze – ale nie równe – szanse dla wszystkich. Konstatacje medioznawcy przypominają podstawy liberalizmu Johna Stuarta Milla, który nakreślił dalszy nurt wielkiej rzeki wolności. Źródła rozumowania Dąbały wydobywają ze swadą właśnie te idee. Polski badacz niczym Milton Friedman ceni wolność i uznaje ją za fundament życia. Jednak jeden z nich na szali kładzie gospodarkę, a drugi myślenie. Łatwo zauważyć, że to myśli były pierwsze, z nich wynikło wszystko kolejne, one są źródłem genialnych rozwiązań i rozwoju cywilizacji.