Nie ma mowy o bezczynności

Trudno patrzeć na tragedię Mariupola, ale „uzbrojona misja pokojowa” nie wchodzi w grę – pisze ekspertka ds. międzynarodowych z UW.

Publikacja: 13.04.2022 19:00

Nie ma mowy o bezczynności

Foto: AFP

Cierpienia ludności cywilnej w trakcie rosyjskiej agresji na Ukrainę powodują słuszne pytanie o realizację zasady Odpowiedzialność za Ochronę (Responsibility to Protect – R2P). Jej przyjęcie przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 2005 r. było wynikiem poszukiwania rozwiązań dla najbardziej tragicznych sytuacji, takich jak krwawe oblężenie Sarajewa czy ludobójstwo w Rwandzie i Srebrenicy w latach 90. Krytyka bezczynności ONZ, zwłaszcza Rady Bezpieczeństwa, zmusiła wówczas wspólnotę międzynarodową do wypracowania rekomendacji w zakresie ochrony ludności przed masowymi zbrodniami.

Trzy filary

Zasada Odpowiedzialność za Ochronę nakazuje zapobiegać i reagować na najcięższe zbrodnie, takie jak ludobójstwo, zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne. Zakłada trzy filary. Po pierwsze, za ochronę ludności odpowiedzialne jest państwo. Po drugie, w przypadku problemów państwo powinno otrzymać pomoc od wspólnoty międzynarodowej. Po trzecie, gdy państwo nie jest w stanie wypełniać swoich obowiązków, odpowiedzialność za ochronę powinna przejąć wspólnota międzynarodowa.

Wspólnocie międzynarodowej nie można zarzucić bezczynności w sprawie Ukrainy.

Jak zatem Odpowiedzialność za Ochronę jest realizowana w Ukrainie? Ukraina jako ofiara wojny agresywnej nie odpowiada za masowe zbrodnie popełniane przez Rosję w trakcie działań wojennych oraz na terenach okupowanych. W miarę możliwości ma im zapobiegać i na nie reagować. Służy temu prowadzenie obronnych działań zbrojnych, które powinny odbywać się zgodnie z zasadami międzynarodowego prawa humanitarnego. Jego celem jest minimalizowanie negatywnych skutków wojny i ochrona pewnych grup, przede wszystkim ludności cywilnej. Chodzi o to, aby utrzymywać cele wojskowe możliwie daleko od ludności cywilnej i nie narażać jej na przypadkowe straty. Władze Ukrainy zachowują otwartość na negocjacje pokojowe, są gotowe do zabezpieczania ewakuacji ludności cywilnej i korytarzy humanitarnych. Takich gwarancji nie daje strona rosyjska. Na większości terytorium Ukrainy aktualnie nie toczą się walki zbrojne. Zapewniane są dostawy żywności, funkcjonuje zdalnie szkoła i opieka medyczna. Większość Ukraińców chodzi do pracy i otrzymuje pensje. Jednocześnie mieszkańcy są instruowani, jak się zachować w przypadku ataku z powietrza oraz przygotować na ewentualną ewakuację.

Osądzić zbrodniarzy

Wspólnocie międzynarodowej nie można zarzucić bezczynności w sprawie Ukrainy. Zastosowane sankcje przeciwko Rosji i Białorusi, oferowane uzbrojenie, pomoc finansowa i humanitarna stanowią wsparcie, które możliwie polepsza sytuację ludności i sprawia, że konflikt nie rozlewa się na cały obszar Ukrainy. Ma to ogromne znaczenie dla mieszkańców, w tym siedmiu milionów uchodźców, którzy uciekli ze wschodu na zachód kraju. W koncepcji Odpowiedzialność za Ochronę mieści się także dążenie do osądzenia zbrodniarzy wojennych. Kroki w tym kierunku podjął Międzynarodowy Trybunał Karny oraz wiele państw z nim współpracujących. Komisję śledczą powołała Rada Praw Człowieka ONZ, która jednoznacznie potępiła rosyjską agresję. Te wszystkie działania mają wywierać presję na agresora i uświadamiać Rosji konsekwencje jej działań. Należy je kontynuować i poszerzać, gdyż wciąż nie są wystarczające.

Zasadne jest wreszcie pytanie o ostateczny instrument – międzynarodową interwencję militarną w Ukrainie na rzecz ochrony ludności. Otóż pomimo tego, że pierwotna koncepcja Odpowiedzialności za Ochronę zakładała szeroką możliwość interweniowania, ONZ ją odrzuciła. Dopuszcza przeprowadzenie interwencji jedynie za zgodą Rady Bezpieczeństwa, na co w Ukrainie nie zgodzi się Rosja. Bezpośrednie zaangażowanie wojenne zazwyczaj powoduje jednak niehumanitarne konsekwencje, grozi rozlaniem się konfliktu na tereny, gdzie panuje względny spokój. Przykładowo interwencja w Libii zarządzona przez Radę Bezpieczeństwa w 2011 r. z powołaniem się na zasadę Odpowiedzialność za Ochronę spowodowała potężny kryzys humanitarny i destabilizację całego regionu.

Bez zbrojnej interwencji

Trudno patrzeć na tragedię Mariupola, atakowanie cywilów, ostrzeliwane korytarze humanitarne czy niehumanitarną broń, ale interwencja zbrojna mogłaby narazić na cierpienia dodatkowe miliony ludzi, spowodować rozlanie konfliktu na inne państwa i doprowadzić do użycia broni masowego rażenia. Podejmowanie interwencji zbrojnej ze względu na ochronę ludności nie jest najlepszym rozwiązaniem, jeśli nie ma pewności, że przyniesie polepszenie sytuacji. Wyklucza je także stanowisko Ukrainy, która obecnie nie jest zainteresowana wsparciem militarnym i sama dokłada wszelkich możliwych starań na rzecz ochrony ludności.

Autorka jest prof. UW, dr hab. nauk społecznych. Pracuje na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW

Cierpienia ludności cywilnej w trakcie rosyjskiej agresji na Ukrainę powodują słuszne pytanie o realizację zasady Odpowiedzialność za Ochronę (Responsibility to Protect – R2P). Jej przyjęcie przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 2005 r. było wynikiem poszukiwania rozwiązań dla najbardziej tragicznych sytuacji, takich jak krwawe oblężenie Sarajewa czy ludobójstwo w Rwandzie i Srebrenicy w latach 90. Krytyka bezczynności ONZ, zwłaszcza Rady Bezpieczeństwa, zmusiła wówczas wspólnotę międzynarodową do wypracowania rekomendacji w zakresie ochrony ludności przed masowymi zbrodniami.

Pozostało 88% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Kandydatem PiS w wyborach prezydenckich będzie Karol Nawrocki. Chyba, że jednak nie
Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Trzeba było uważać, czyli PKW odrzuca sprawozdanie PiS
Opinie polityczno - społeczne
Kozubal: 1000 dni wojny i nasza wola wsparcia
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Apel do Niemców: Musicie się pożegnać z życiem w kłamstwie