Głównym tematem dyskusji w świecie polityki i gospodarki stał się w ostatnich tygodniach tzw. hat trick Kaczyńskiego – ogłoszony 7 września w Lublinie plan zdecydowanego podniesienia płacy minimalnej do 3 tys. zł w 2020 r. i 4 tys. zł w 2023, wprowadzenia nie tylko 13., ale i 14. emerytury, a także podniesienie dopłat dla rolników. Wszystko to przy zapowiedzianym wcześniej zrównoważonym budżecie.
Prezes PiS nazwał tę wizję „polską wersją państwa dobrobytu". Z kolei premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" 23 września deklarował, że rząd tworzy dla „przedsiębiorców najlepsze możliwe warunki rozwoju", a w najnowszych pomysłach wzoruje się na bogatych krajach Zachodu. Problem w tym, że ma to tyle wspólnego z najefektywniejszymi państwami dobrobytu, co świnka morska z morzem.
Po pierwsze, wizja hojnego państwa opiekuńczego przy zrównoważonym przyszłorocznym budżecie jest oparta na fikcji. Mitem jest planowana na przyszły rok polska wersja schwarze Null. W 2020 r. deficyt całego sektora finansów publicznych ma wynosić ok. 0,3 proc. Za niezły wynik budżetowy odpowiadać będą dochody jednorazowe – opłata przekształceniowa związana z likwidacją OFE oraz aukcja częstotliwości 5G. Planowany przyszłoroczny budżet nie zakłada też planowanej 13. emerytury (ok. 10 mld zł), której utrzymanie premier Morawiecki obiecał. Obiecane pieniądze dla rolników zależą zaś od przelewów z UE.
To świadczy o absurdalnie niepoważnym podejściu PiS do polityki fiskalnej – jako broń propagandowa wykorzystano projekt jednego z najważniejszych aktów prawnych uchwalanych w ciągu roku. Projekt budżetu na 2020 r. jest nieważny jeszcze przed jego przyjęciem przez Sejm.
Polityka budżetowa PiS to cios w samorządy: „dokręcanie śruby" VAT i ograniczenie dochodów z PIT i CIT jest bolesnym uderzeniem w dochody „małych ojczyzn". W rezultacie kolejne miasta ogłaszają zatrzymanie inwestycji. W moim rodzinnym Krakowie wpływy do budżetu będą w tym roku niższe o 58 mln zł, a za rok – aż o 200 mln zł. Oznacza to mniej wyremontowanych dróg, placów zabaw, przedszkoli, nowych tramwajów i autobusów – wszystkiego, czego do życia potrzebuje nowoczesny mieszczanin.