Uwaga na ryzyka inflacyjne

W ostatnich miesiącach pojawia się coraz więcej czynników przemawiających za wzrostem inflacji. Odnosi się to zarówno do czynników zewnętrznych, jak i wewnętrznych.

Aktualizacja: 14.01.2021 21:26 Publikacja: 14.01.2021 21:00

Uwaga na ryzyka inflacyjne

Foto: Adobe Stock

Polska będzie w najbliższych kwartałach „importowała" wyższe ceny, inaczej niż w ostatnich latach, kiedy globalizacja bardziej sprzyjała procesom deflacyjnym niż inflacyjnym. Można też zauważyć wiele czynników zewnętrznych zagrażających stabilności cen w krótszym i dłuższym okresie. Przyjrzyjmy się, jak wygląda bilans ryzyk dla procesów inflacyjnych w Polsce.

Rosnąca niepewność

W okresie pandemii trudno prognozować inflację z uwagi na wiele nieprzewidywalnych czynników. W opracowaniu z października 2020 r. MFW wskazuje na dużą niepewność inflacji w całym kilkuletnim horyzoncie prognoz. Niepewność ta jest zresztą coraz częściej podkreślana w raportach praktycznie każdej instytucji prognozującej inflację.

Wynika ona co najmniej z dwóch czynników. Po pierwsze, duża niewiadoma dotyczy zmian cen, które pojawią się wraz z uwolnieniem popytu po likwidacji barier utrudniających lub uniemożliwiających zakupy lub korzystanie z niektórych rodzajów usług. Niewiadomą jest zarówno wpływ realizacji odłożonej w czasie konsumpcji, jak i decyzji cenowych podejmowanych przez przedsiębiorstwa.

Wyraźny wzrost popytu – spodziewany po zmniejszeniu obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią – w krótkim czasie może sprzyjać decyzjom o podwyższaniu cen. Zresztą w wielu przypadkach decyzje te mogą wynikać nie tylko z chęci szybszego odrobienia strat, ale również mogą być uzasadnione wzrostami kosztów produkcji. Wpływa na nie wiele czynników, o których będzie mowa w dalszej części artykułu. Po drugie, dużą niewiadomą pozostaje reakcja gospodarek na stymulację fiskalną i monetarną przeprowadzaną przez rząd i NBP na niespotykaną dotąd skalę. Tu pytanie nie sprowadza się do tego czy, ale kiedy i w jakim stopniu czynnik ten przełoży się na wyższą inflację. Wzrostowi cen sprzyjać będzie luźna polityka pieniężna największych banków centralnych świata.

Jak wskazuje MFW, na zmiany cen może wpływać utrata wiarygodności polityki pieniężnej banków centralnych. Odnosi się to zwłaszcza do tych z nich, które utrzymują niskie koszty finansowania deficytu, zamiast działać na rzecz stabilności cen. Wobec gwałtownie rosnących deficytów utrata wiarygodności może sprzyjać szybkiemu wzrostowi oczekiwań inflacyjnych, co jest niepożądane dla stabilizacji cen.

Uspokajające dane?

Jednym z głównych kontrargumentów przemawiających za słabszą presją cenową jest ujemna luka popytowa. Prognozy Komisji Europejskiej (KE) z listopada ubiegłego roku pokazują, że luka popytowa w 2021 r. wyniesie w strefie euro i UE odpowiednio –3,8 proc. oraz –3,6 proc.

W przypadku Polski proces domykania ujemnej luki popytowej przebiega szybciej niż w innych krajach, bliżej domknięcia luki są jedynie Słowenia i Cypr. Komisja prognozuje dla naszego kraju lukę w wysokości –1,3 proc. w 2021 i –0,6 proc. w 2022 r. Zatem margines bezinflacyjnego wzrostu aktywności gospodarczej jest znacznie mniejszy niż w innych krajach UE.

Innym argumentem przemawiającym za brakiem inflacji jest mniejszy od spodziewanego impuls popytowy. Otwarta jest kwestia przełożenia się rządowych transferów środków na bezpieczny z punktu widzenia procesów inflacyjnych wzrost popytu. Nie można wykluczyć, że dodatkowe środki rozłożą się na stymulację konsumpcji, a także spłatę zadłużenia oraz oszczędności wynikające z obaw przed pogorszeniem się sytuacji gospodarczej.

Wreszcie, kolejnym argumentem są prognozy inflacyjne, które nie ostrzegają przed większym impulsem cenowym. MFW wskazuje na wzrost średniej dynamiki inflacji w gospodarkach rozwiniętych w 2021 r. do 1,6 proc., a w przypadku USA do 2,8 proc. W przypadku krajów strefy euro miałby nastąpić niewielki wzrost inflacji do 0,9 proc. Na podobny wzrost cen w strefie euro w tym roku wskazuje też EBC, który oczekuje 1-proc. inflacji w strefie euro.

W porównaniu z danymi historycznymi prognozowana przez międzynarodowe instytucje dynamika inflacji jest zatem stosunkowo niska. Na horyzoncie pojawiają się jednak czynniki, które mogą tę spokojną perspektywę zakłócić.

Ceny paliw i surowców w trendzie wzrostowym

Problematyczne wydają się założenia odnośnie do zmian cen ropy naftowej. EBC założyło ich nieznaczny wzrost do 44,0 dol. za baryłkę w 2021 r. przy nieaktualnym już dziś kursie euro w wysokości 1,18 dol. Już w końcówce ubiegłego roku okazało się, że prognozy cen ropy były niedoszacowane. Do tego doszło wyraźne osłabienie dolara.

W dwóch ostatnich miesiącach 2020 r. stawki ropy gatunku WTI i Brent wzrosły o 31–32 proc. Z pewnością przyczyniło się do tego ogłoszenie rejestracji szczepionki na Covid-19 i oczekiwanie na globalny wzrost aktywności gospodarczej. W tym roku średnia cena ropy z pewnością przewyższy ubiegłoroczne poziomy, nie możemy wykluczyć, że przekroczy wartości z roku 2019.

Ożywienie globalnego wzrostu gospodarczego oraz transportu będzie sprzyjało wzrostowi cen ropy i paliw, pomimo raportowanych zapasów ropy. Niższe ceny paliw będą trudne do utrzymania z uwagi na to, że większość światowych rafinerii produkuje poniżej progu opłacalności.

W przypadku Polski ceny paliw będą z pewnością czynnikiem wpływającym na wzrost inflacji, oczywiście pod warunkiem braku silniejszego wzmocnienia złotego.

Rok 2020 był szczególny pod względem zmian cen surowców. Spektakularne zwyżki zaczęły się od początku drugiego kwartału ubiegłego roku i są nadal kontynuowane. Na londyńskiej giełdzie LME od kwietnia do końca 2020 r. ceny miedzi wzrosły o 62 proc., aluminium o 67 proc., cynku o 48 proc., a niklu o 47 proc.

Dodatkowo w okresie pandemii wywindowane zostały ceny frachtu morskiego, na co wpłynął m.in. wzrost zapotrzebowania na transport chińskich rud żelaza. W 2020 r. indeks Baltic Exchange zwiększył się o prawie 40 proc. i był to pierwszy roczny wzrost od trzech lat.

Wszystkie te elementy muszą być uwzględniane przez część producentów w ich strategii cenowej. Wzrosty cen surowców mogą być kontynuowane w dłuższym okresie, na co będą miały wpływ m.in. procesy technologiczne w różnych branżach przemysłu (sektor energetyczny, samochodowy, elektroniczny) oraz zapowiadane przyspieszenie inwestycji infrastrukturalnych.

Uwaga na wzrost cen żywności

Ostatnie dane o zmianie cen żywności na świecie mogą zaskakiwać. W grudniu ubiegłego roku wartość wskaźnika cen żywności FAO (FFPI) wzrosła kolejny, siódmy raz z rzędu, do wartości 107,5 pkt. Według danych FAO najbardziej drożeją: olej roślinny, nabiał, mięso i zboża. Powinien to być sygnał ostrzegawczy dla wszystkich, którzy badają procesy inflacyjne na świecie.

W Polsce impuls wzrostu cen żywności na świecie będzie minimalizowany dobrymi ubiegłorocznymi zbiorami warzyw oraz spadkiem dynamiki cen mięsa, szczególnie na początku tego roku (efekt bazy statystycznej). Pamiętajmy jednak o zmianach podatkowych, w tym o podatku od sprzedaży detalicznej (od sklepów wielkopowierzchniowych) oraz tzw. podatku cukrowym, który może wpłynąć szczególnie na zmiany cen żywności przetworzonej.

Krajowe czynniki proinflacyjne

Wyniki analizy dynamiki inflacji w Polsce nie wypadają korzystnie na tle innych krajów UE. Według danych Eurostatu za listopad 2020 r. najwyższa inflacja (wskaźnik HICP) w UE była w Polsce (3,7 proc.). Średnia w UE wynosiła zaledwie 0,2 proc. W ujęciu realnym dochody Polaków tracą zatem najwięcej w całej UE, natomiast mocno ujemne realne stopy procentowe skłaniają oszczędzających do podejmowania coraz bardziej ryzykownych decyzji inwestycyjnych. Prognozy inflacji na 2021 r. przedstawiane przez KE, MFW i OECD są dla Polski optymistyczne. Ich prognozy mieszczą się w przedziale 2,0–2,3 proc., podczas gdy NBP w swojej listopadowej projekcji wskazuje na nieco wyższą inflację 2,6 proc. Na inflację powyżej celu NBP w 2022 r. wskazują już wszystkie wymienione wcześniej instytucje.

Oczywiście na okresowe ograniczenie inflacji na początku roku będą miały wpływ efekty wysokiej bazy sprzed roku, szczególnie w odniesieniu do cen żywności. Mając jednak na uwadze wspomniane wcześniej czynniki zewnętrzne, trudno oczekiwać, aby w bieżącym roku wspomagały one stabilizację cen w Polsce w krótkim okresie. Dodatkowo wyższej inflacji sprzyjają zmiany w systemie podatkowym na poziomie centralnym i lokalnym, wzrosty cen energii, możliwość utrzymywania się słabszego kursu złotego, a także zapowiedzi prowadzenia luźnej polityki pieniężnej przez bank centralny.

Niedoceniane ryzyko inflacyjne

Pamiętajmy, że inflacja jest zjawiskiem szerszym niż sam wskaźnik zmian cen dóbr i usług konsumpcyjnych. Obejmuje bowiem również zmiany cen aktywów finansowych oraz dóbr inwestycyjnych. A zmiany ich cen nie są przecież zaliczane do popularnego wskaźnika CPI.

Ważnym przykładem są tutaj ceny akcji lub nieruchomości, których wzrost może stanowić problem w sytuacji niskich stóp procentowych i braku alternatywy dla oszczędzających.

Rok 2021 jest wyjątkowy.

Z jednej strony wiemy, że w jego trakcie duże znaczenie będą miały zarówno efekty bazy statystycznej, jak i decyzji administracyjnych. Ale z drugiej strony pozostaje dużo niewiadomych, w tym również w kontekście popandemicznej reakcji przedsiębiorców i konsumentów.

W bilansie ryzyk istotnych dla inflacji można zauważyć coraz więcej czynników, które mogą ją podwyższyć nawet w krótkiej perspektywie. Za takim scenariuszem przemawiają zarówno zauważalne procesy cenowe obserwowane za granicą, jak i szereg czynników krajowych.

Można odnieść wrażenie, że w prognozach inflacji pomijane lub niedoszacowane są zagrożenia, które mogą się wkrótce pojawić. Zaskoczenie wyższą inflacją może odbić się w sposób bardziej dotkliwy na przyszłych procesach cenowych. Z tego punktu widzenia warto dyskutować o zagrożeniach inflacyjnych, które już dziś stają są coraz bardziej widoczne.

Dr Jarosław Janecki pracuje

w Zakładzie Ekonomii Monetarnej Szkoły Głównej Handlowej

w Warszawie.

Artykuł jest wprowadzeniem do panelu dyskusyjnego „Jaka inflacja w krótkim i dłuższym okresie?", organizowanego przez Towarzystwo Ekonomistów Polskich

20 stycznia.

Polska będzie w najbliższych kwartałach „importowała" wyższe ceny, inaczej niż w ostatnich latach, kiedy globalizacja bardziej sprzyjała procesom deflacyjnym niż inflacyjnym. Można też zauważyć wiele czynników zewnętrznych zagrażających stabilności cen w krótszym i dłuższym okresie. Przyjrzyjmy się, jak wygląda bilans ryzyk dla procesów inflacyjnych w Polsce.

Rosnąca niepewność

Pozostało 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację