Dotychczas wszyscy płaciliśmy opłatę od emisji CO2 przy produkcji energii i paliw, ale w sposób bardzo pośredni formie systemu ETS. Elektrownie, duże zakłady przemysłowe muszą zakupić uprawnienia do emisji CO2, aby móc dalej produkować swoje produkty.

Deficyt ciążący Polsce

Finalnie oczywiście koszty te są przerzucane na odbiorcę końcowego. Polska jest na tym procesie stratna, bo jak wynika z odpowiedzi Ministerstwa Klimatu i Środowiska na zapytanie poselskie Janusza Kowalskiego wartość deficytu uprawnień wynosi tylko w tym roku 14,5 mld zł. Z drugiej jednak strony rządy w ostatnich lat nic nie zrobiły, aby środki ze sprzedaży puli uprawień do emisji CO2, którą dysponowały, a które były sprzedawane na giełdach, przeznaczyć na szybszą transformację energetyki. W ciągu 10 lat do budżetu państwa trafiło ponad 107 mld zł. Te środki mogły posłużyć na szybszą redukcję emisji CO2 w Polsce, co skutkowałby mniejszym deficytem uprawień.

Czytaj więcej

Miliardy z uprawnień do emisji CO2 trafiły do budżetu. W ciągu dekady to ponad 100 mld

Nie uczymy się na błędach

UE przyjęła już dyrektywę EU ETS 2, która będzie teraz dotyczyć także emisji budynków i transportu. System ma działać od 2027 r. Nie będzie to stricte nowy podatek, ale opłata, którą będą płacić sprzedawcy emisyjnych paliw jak paliwa, gaz i węgiel. Kierowców może to początkowo kosztować – wedle wyliczeń ośrodka analitycznego Veyt – ok.14 eurocentów (ok. 60 gr.) w 2027 r. na litrze disiela. Opłata będzie rosła i w 2031 r. może to być nawet 54 eurocentów (ok. 2,3 zł). Przychody z tych opłat mają zostać wykorzystane na wsparcie gospodarstw domowych i mikroprzedsiębiorstw za pośrednictwem specjalnego Funduszu Społeczno-Klimatycznego. - Państwa członkowskie będą zobowiązane przeznaczyć pozostałe przychody z ETS2 na działania na rzecz klimatu i środki społeczne, a także będą składać sprawozdania z tego, w jaki sposób te pieniądze są wydawane – podkreśla Komisja Europejska. Polska elita polityczna zamiast wyciągnąć wnioski z błędów jakie popełniono przy ETS (brak efektywnego wydawania środków ze sprzedaży uprawień do emisji CO2) zdaje się brnąć w te same kolejny co przed laty. Zamiast pomysłów jak implementować tę dyrektywę do polskiego prawa i uśmierzyć rosnące opłaty obniżką innych danin, polski rząd mówi o możliwości przełożenia tegoż systemu na kolejne lub derogacji. Problem będzie tym bardziej dotkliwy, że w 2027 r. kiedy ma on zacząć obowiązywać, w Polsce będziemy w ogniu kampanii wyborczej….