Sekretarz obrony USA, Lloyd Austin, oświadczył w piątek, że udzielenie Ukrainie zgody na użycie amerykańskich pocisków precyzyjnych dalekiego zasięgu, ATACMS, do atakowania celów w głębi Rosji, nie wpłynęłoby znacząco na przebieg wojny.
Dziś Ukraina może atakować cele w głębi Rosji tylko przy użyciu broni własnej produkcji
Wcześniej zastępczyni rzecznika Pentagonu, Sabrina Singh zwracała uwagę, że rosyjskie samoloty bombardujące Ukrainę z użyciem bomb szybujących w większości operują już z lotnisk, znajdujących się poza zasięgiem ATACMS co sprawia, iż zgoda na ataki tą bronią na terytorium Rosji nie miałaby znaczenia strategicznego.
Czytaj więcej
Think tank z USA, Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ocenia, że Zachód pozbawia Ukrainę możliwości przeprowadzania ataków na dalekie zaplecze frontu w czasie, gdy Rosja rozszerza swój potencjał w tym zakresie, m.in. pozyskując pociski balistyczne z Iranu i Korei Północnej.
Jednak Instytut Studiów nad Wojną (ISW) w swojej analizie zwraca uwagę, że w zasięgu pocisków ATACMS jest ok. 200 celów wojskowych w Rosji innych niż lotniska (np. składy paliw), które są poza zasięgiem zestawów rakietowych HIMARS. USA wyraziły wcześniej zgodę, by Ukraińcy atakowali przy użyciu zachodnich systemów uzbrojenia rosyjskie pogranicze, na którym znajduje się zaplecze frontu w obwodzie charkowskim.
W rozmowie z rp.pl gen. Bogusław Pacek, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego, w przeszłości m.in. komendant-rektor Akademii Obrony Narodowej i asystent szefa Sztabu Generalnego ds. Wojsk Lądowych i Wojsk Specjalnych mówił, że osobiście jest zwolennikiem wyrażenia zgody na ataki z użyciem zachodnich systemów uzbrojenia na terytorium Rosji ponieważ "nie da się dzisiaj walczyć z Rosją w taki sposób, że Rosja może wszystko, a Ukraina walczy z jedną zawiązaną z tyłu ręką".