Doświadczenie bankowości współczesnego Polaka różni się od doświadczenia naszych rodziców: 38 mln rachunków w Polsce ma dostęp do bankowości elektronicznej, z czego 17,2 mln z niej korzysta. Szybko rośnie liczba aktywnych użytkowników aplikacji mobilnych i sięga 8,71 mln.
Rzadko specjalnie poświęcamy czas na korzystanie z banku. Robimy to często przy okazji innych zajęć. To możliwe dzięki dynamicznie rozwijającej się technologii. Instytucje finansowe, z natury hierarchiczne i zamknięte, otwierają się na klientów, podążając za ich zwyczajami i dopasowując usługi. Tworzone są aplikacje, które w prosty i bezpieczny sposób pozwalają dokonywać operacji finansowych.
Rozwój wynika ze zmian w zwyczajach Polaków. Coraz częściej kupujemy w sieci, bo to wygodne i tanie. Kupowanie od odległego nieznanego dostawcy wymaga jednak użycia metod płatności zapewniających bezpieczeństwo kupującego i jego danych. Ten, kto potrafi obsłużyć klientów wygodniej i pewniej, wygra w walce z konkurencją. Banki inwestują więc w technologie.
Nadzór
Kryzys finansowy ujawnił ryzyka drzemiące w operacjach finansowych odbywających się szybko i na wielką skalę. Skłonił rządy do ratowania banków w obawie przed efektem domina. Zrobiono dużo, aby usługi finansowe były bardziej przejrzyste. Regulatorzy ingerują w rynek, wydając przepisy, prowadząc kontrole i nakładając kary. Banki są zobowiązane przystępnie informować klientów o oferowanych produktach. Badają nasze potrzeby i poziom wiedzy finansowej oraz dostosowują do nich ofertę.
Przykładem skutecznej ingerencji państwa było zmniejszenie opłat za korzystanie z kart płatniczych z 1,5 do 0,2 proc. Brzmi skromnie, ale zważywszy na marże sklepów, była to zmiana istotna. Nie obyło się bez protestów organizacji płatniczych i banków. Jednak dzięki tej obniżce płatności bezgotówkowe stały się powszechnie dostępne.