Najwyższa Izba Kontroli ogłosiła raport z wyników kontroli przeprowadzonej w placówkach medycznych. Według opublikowanego przez NIK dokumentu większość skontrolowanych podmiotów leczniczych nie wykorzystywała w pełni potencjału zakupionej wysokospecjalistycznej aparatury medycznej. Takie uwagi o niegospodarności dotyczyły 60 proc. skontrolowanych placówek.
Zakupy na zapas
Przykładów niegospodarności NIK wymienia wiele.
Szpital Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie w ramach kompleksowej modernizacji i rozbudowy szpitalnego oddziału ratunkowego zakupił tomograf komputerowy oraz aparat RTG. Wartość sprzętu to ponad 2 mln zł. Jednak z urządzeń nie można było korzystać. Dlaczego? Ponieważ w szpitalu nie zakończono prac budowlanych. Sprzęt odebrano w grudniu 2019 r., a uruchomiono dopiero po ponad roku i ośmiu miesiącach.
Inny przykład: w 2020 r. Samodzielny Publiczny Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej w Ostrowi Mazowieckiej za prawie 1,5 mln zł zakupił angiograf, który nie był wykorzystywany. Przyczyną było niedostosowanie pomieszczeń przeznaczonych do eksploatacji urządzenia. Do dnia zakończenia kontroli NIK angiograf nie został zainstalowany, co w ocenie Izby było działaniem niegospodarnym.
Smutek da Vinci
Jak zauważa NIK, w ostatnich latach szpitale zaczęły wykorzystywać coraz więcej nowoczesnych technologii, szczególnie w zakresie diagnostyki. Badania przy użyciu rezonansu magnetycznego czy tomografu, USG, nie są już luksusem. Do tego dochodzi małoinwazyjna robotyka. W 2018 r. w Polsce przeprowadzono ok. 60 zabiegów z wykorzystaniem robotów da Vinci, rok później prawie 900. Np. w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie, w roku 2020 koszty wykonania 25 zabiegów wyniosły 759,4 tys. zł. W 2021 r. wykonano 89 zabiegów. Komercyjny koszt zabiegu np. przepukliny dysku szyjnego to ok. 25 tys. zł.