Planowanie dyżurów medycznych – w przeciwieństwie do instytucji godzin nadliczbowych – jest dopuszczalne. Ustawodawca w art. 95 ust. 4 ustawy o działalności leczniczej (dalej: u.d.l.) reguluje to wprost, zezwalając planowanie przez pracodawcę dyżuru medycznego nie tylko w ramach tygodniowej normy czasu pracy, ale również w zakresie, w jakim będzie przekraczać 37 godzin i 55 minut w przyjętym okresie rozliczeniowym.
Czytaj także: Lekarze mają sposób na pobieranie wyższych pensji
Potrójna gotować
W kwestii planowania dyżurów medycznych warto zwrócić uwagę na coraz częściej występującą w szpitalach sytuację dyżurowania jednego lekarza na kilku oddziałach jednocześnie. Okazuje się bowiem, że szpitale, chcąc oszczędzić, sięgają bardzo często po tego rodzaju kontrowersyjne rozwiązanie. Problem ten wydaje się być poważny, przede wszystkim ze względu na milczenie ustawodawcy w tej kwestii.
Ta metoda z punktu widzenia podmiotów leczniczych sprawia wrażenie atrakcyjnej, jednak jest to pozorne. Nie sposób bowiem zaprzeczyć, że wykonywanie dyżuru na więcej niż jednym oddziale to obciążenie zarówno fizyczne, jak i psychiczne dla lekarza, co może stać się przyczyną negatywnych konsekwencji w postaci tzw. błędów medycznych. Zbyt wiele obowiązków przyporządkowanych jednemu lekarzowi może spowodować, że nie zajmie się on odpowiednio każdym pacjentem.
Podwyższone ryzyko
Problem pojawi się, gdy dojdzie do tzw. błędu medycznego, co w takich warunkach pracy jest wysoce prawdopodobne. Przykładem może być sytuacja nieobecności lekarza na danym oddziale i niepodjęcie akcji ratunkowej na czas w związku z przebywaniem w tym czasie na innym oddziale. Jeśli takie okoliczności spowodują śmierć pacjenta, a sprawą zajmie się prokuratura, z pewnością zbada, czy podmiot medyczny dochował należytej staranności. Jeżeli nie dochował – pociągnie go do odpowiedzialności.