W razie odpowiedzi twierdzącej wystarczające będzie pozwanie bogatszego z zajmujących nieruchomość. Jeśli odpowiedzialność jest podzielna, trzeba będzie pozywać każdego z nich osobno. W tym drugim przypadku można pozywać każdego bezumownego posiadacza, ale tylko stosownie do zakresu korzystania z nieruchomości, co przy większej liczbie korzystających może być trudne.
Czytaj więcej
Wszyscy współużytkownicy muszą żądać gruntu pod garażami. Inaczej właściciel go nie sprzeda.
Zajmujący nieruchomość bez umowy odpowiadają solidarnie?
Omawiana kwestia wyniknęła w sprawie, w której współwłaścicielka 1/2 działki 1,3 ha w Warszawie (z małym budynkiem mieszkalnym), którą nabyła w darowiźnie od matki w lutym 2008 r., pozwała bezumownych posiadaczy tej posesji o wynagrodzenie. W czerwcu 2009 r. najpierw ustnie, a rok później pisemnie, wezwała ich (babcię, jej córkę i zięcia oraz wnuczkę) do opuszczenia nieruchomości w związku z zakończeniem dzierżawy zawartej 30 lat wcześniej na okres 20 lat (po upływie której lokatorzy zajęli działkę). Domagała się też zabrania nakładów poczynionych przez posiadaczy, bo ci ostatni rozbudowali budynek i trójka z nich tam mieszka. Pozwani nie opuścili posesji, nie wpuścili powódki na nią, mimo interwencji policji. Płacą oni opłaty za wodę i prąd oraz podatek, ale nie przekazują właścicielom żadnego wynagrodzenia.
Sąd Okręgowy Warszawa-Praga uznał, że posiadali oni tę działkę w złej wierze i odpowiadają solidarnie za wypłatę właścicielce wynagrodzenia za bezumowne korzystanie (na podstawie art. 225 w zw. z art. 224 § 2 kodeksu cywilnego) z całej działki, choć zajmują jej połowę, bo stanowi ona jedną gospodarczą całość. I zasądził powódce 56 tys. zł z odsetkami.
Solidarna odpowiedzialność znaczy, że zapłata przez jednego z pozwanych zwalnia innych, ale mają prawo potem rozliczać się z innymi (prawo regresu). By ją jednak zastosować, musi być do tego wyraźna podstawa prawna, a w omawianych przepisach jej nie ma.